Na wszelki wypadek. Jak „wycinano” Jana Pospieszalskiego z TVP

Jan Pospieszalski w
Jan Pospieszalski w "Warto Rozmawiać" Źródło: TVP
REKLAMA

W poniedziałek 19 kwietnia, tuż przed emisją zdjęto z anteny TVP program „Warto rozmawiać”, przygotowywany i prowadzony przez redaktora Jana Pospieszalskiego. Przyczyną mogło być niepokojące zbliżenie do Konfederacji i zaproszenie do wcześniejszego odcinka, emitowanego w poniedziałek 12 kwietnia, mecenasa Piotra Schramma.

Kilka minut przed wejściem „na żywo”, w poniedziałek 19 kwietnia, redaktor Jan Pospieszalski dowiedział się, że materiał nie będzie emitowany na żywo. Miała być w nim poruszona kwestia szkodliwości i negatywnych skutków zdalnego nauczania.

Zatrzęsło się tydzień wcześniej

Jednak to nie wypowiedzi o skutkach zdalnej edukacji wywołały pierwsze reakcje. Kontrowersje wśród polityków PiS wzbudził wcześniejszy odcinek „Warto rozmawiać”, emitowany 12 kwietnia. Dotyczył pandemii. Wzięto tam m.in. w obronę lekarzy, którzy obecnie wzywani są do Naczelnej Izby Lekarskiej i przed Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Wyrażają oni odmienne opinie o sposobach walki z pandemią niż przedstawiciele oficjalnych ośrodków rządowych. Redaktor Jan Pospieszalski w „Warto rozmawiać” nie po raz pierwszy pokazał inny niż prezentowany oficjalnie obraz pandemii i obostrzeń z nią związanych oraz ich rezultatów.

REKLAMA

Coś przelało czarę

Publiczne ataki na redaktora Jana Pospieszalskiego zaczęły się po 12 kwietnia. Twórcy „Warto rozmawiać” mogli zakładać, że prezes TVP Jacek Kurski będzie ich bronił. Jednak przygotowujący program w poniedziałek 19 kwietnia dopiero po próbach, tuż przed wejściem na antenę dowiedzieli się, że nie będzie on emitowany na żywo. Tylko minister edukacji Przemysław Czarnek został o tym poinformowany. Jako jedyny miał wiedzieć, że rozmowa nie jest transmitowana w czasie rzeczywistym. Program nagrano. Z tego, co udało się nam ustalić, liczono się z tym, że materiał zostanie jednak wyemitowany w późniejszych godzinach, ale jeszcze 19 kwietnia.

„Warto rozmawiać” nie mogli obejrzeć widzowie TVP 3, którzy przed ekrany zasiadali o  20.35. Jego powtórka, która zwykle miała miejsce przed północą, tym razem również się nie pojawiła. Z naszych informacji wynika, że już jakiś czas temu program został przerzucony przez prezesa Jacka Kurskiego na antenę TVP3 właśnie dlatego, żeby dać twórcom rodzaj luzu, aby mogli sobie tam podokazywać. Wiadomo było, że nad zespołem Jana Pospieszalskiego nie ma kontroli. Prowadzący „Warto rozmawiać” nie pozwalał, aby ktoś mówił, co ma robić.

Przeniesienie na antenę TVP 3 miało oddalić zagrożenie. Przecież już od kilku miesięcy w „Warto rozmawiać” mówiono o pandemii inaczej niż w „Wiadomościach” i innych programach TVP. Redaktor Jan Pospieszalski zapraszał przedstawicieli różnych stron. Padały też informacje o nadmiarowych zgonach jako dramatycznym rezultacie lockdownu i sposobu, w jaki rząd walczy z pandemią przez zamknięcie służby zdrowia. Program z 12 kwietnia nie był odkrywczy ani oryginalny. Taką narrację można na co dzień usłyszeć w komunikatach Konfederacji. I jeszcze na dodatek do programu 12 kwietnia został zaproszony mecenas Piotr Schramm, który reprezentuje jednego ze sceptycznych wobec metod walki z pandemią lekarzy przed Naczelną Izbą Lekarską. Dawniej znany prawnik wypowiadał się krytycznie o działaniach związanych z Trybunałem Konstytucyjnym. Został zaproszony do programu „Warto rozmawiać” nadawanego 12 kwietnia, gdyż jednym z głównych założeń odcinka było upomnienie się o lekarzy, którzy trafiają przed Naczelną Izbę Lekarską i Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.


PATRONATY NAJWYŻSZEGO CZASU!


Na wszelki wypadek

Decyzja o zdjęciu programu „Warto rozmawiać” w poniedziałek 19 kwietnia prawdopodobnie nie wynikała z podejmowanej wtedy tematyki. Chociaż może obawiano się, że zostanie wysypana kolejna garść wątpliwości dotyczących polityki rządu, tym razem związanej ze zdalnym nauczaniem.

Dotarliśmy do informacji, że w poniedziałek 19 kwietnia w programie wystąpił wspomniany już minister Przemysław Czarnek. Był to osobny wywiad „jeden na jeden”. Wypowiadała się także psycholog dr Sabina Zalewska z Fundacji Mamy i Taty. Zaproszono Dorotę Bojemską z rady przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej. Zarejestrowano wypowiedź prof. doktora hab. Ryszarda Rutkowskiego z Białegostoku, który odnosi się krytycznie do polityki rządu. Mówił on o wpływie zdalnego nauczania na zdrowie dzieci. Zaproszono także mamę dziewięciorga dzieci. Podczas zdalnego nauczania rodzina musi sobie radzić na sześćdziesięciu metrach kwadratowych.

Kiedy powrót?

Redaktor Jan Pospieszalski nie udziela wywiadów. Czeka z zespołem na powrót do TVP. Zapewne negocjuje warunki. Sytuacja jest dynamiczna. Jeśli program wróci, to pewnie zostanie ogłoszone jakieś nowe otwarcie. „Warto rozmawiać” ma swoją publiczność, realizuje jakąś misję, pokazywany jest w mediach publicznych, do których prawo mają twórcy i publiczność. Czy władze Telewizji Polskiej zaproponują warunki powrotu? Do tej pory było tak, że twórcy „Warto rozmawiać” wysyłali konspekt i listę gości do dyrektora TVP3. W ostatnim czasie zrobili wiele odcinków o pandemii i lockdownie.

Okazało się, że publiczność „Warto rozmawiać” w jakimś stopniu może pokrywać się z elektoratem Konfederacji – i to mogło rozwścieczyć liderów Prawa i Sprawiedliwości. Podjęto jakąś próbę zemsty. Prawdopodobnie obawiano się, że z Telewizji Polskiej popłynie przesłanie, iż można mieć wątpliwości co do oficjalnej narracji. Do „Warto rozmawiać” zaczęli przychodzić lekarze, których na konferencje zapraszali także liderzy Konfederacji.

Ze źródeł Redakcji wynika, że do Jana Pospieszalskiego i twórców „Warto rozmawiać” płyną wyrazy poparcia z wielu stron – od kombatantów, weteranów „Solidarności”, szefów ważnych instytucji państwowych, duchownych, widowni z zagranicy. Listy trafiają także do sekretariatu prezesa Jacka Kurskiego. W ciągu trzech dni po zdjęciu z anteny osiągnięto około 230 tys. unikalnych wejść na VOD TVP. Na żywo program ogląda około 150 tys. widzów. Jeśli „Warto rozmawiać” wróci na antenę TVP jeszcze w maju, należy mieć nadzieję, że kolejny odcinek będzie także dotyczył pandemii i lockdownu

Rafał Pazio


REKLAMA