
Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś chce wyjaśnić okoliczności upadku SKOK-u Wołomin.
W jednej z największych afer gospodarczych przewijają się nazwiska polityków, ludzi ze służb, światka przestępczego czy osób z pierwszych stron gazet.
Banaś, który jest na ścieżce wojennej z władzą, chce sprawdzić, czy odpowiednio zadziałały organy państwowe.
Jak podaje Onet, kontrolerzy NIK mają sprawdzić przede wszystkim działania Komisji Nadzoru Finansowego. Wejdą także do siedzib Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i Narodowego Banku Polskiego.
O co chodzi w aferze SKOK Wołomin?
Jednym z głównych podejrzanych w sprawie jest były agent WSI Piotr P. Prokuratura zarzuca mu kierowanie grupą przestępczą. Sprawa ciągnie się od kilku lat.
Sam Piotr P. miał stwierdzić, że przekazywał pieniądze politykom PiS. W tym m.in. Jackowi Sasinowi, czemu dzisiejszy wicepremier zdecydowanie zaprzecza.
CZYTAJ TAKŻE: Podejrzany w procesie SKOK Wołomin twierdzi, że przekazywał pieniądze posłom PiS. Padają nazwiska czołowych polityków
W największym skrócie, wyprowadzanie pieniędzy ze SKOK Wołomin polegało na udzielaniu pożyczek tzw. „słupom”. Podstawione osoby brały kredyty, których nigdy nie spłacały. Nie było także możliwości ich windykowania. W ten sposób ze SKOK-u „wyparowało” ok. 3 miliardów złotych.
W 2012 roku SKOK Wołomin trafił pod nadzór KNF. Zanim to się stało, głośno przeciwko temu protestowali politycy Prawa i Sprawiedliwości, wówczas partii opozycyjnej.
W 2014 roku doszło do brutalnego pobicia Wojciecha Kwaśniaka, ówczesnego zastępcy przewodniczącego KNF. Według ustaleń śledztwa zlecił je wspomniany Piotr P. Do pobicia doszło w dniu, gdy KNF rozpoczęła oficjalną kontrolę w SKOK-ach.
Kwaśniak długo walczył o życie w szpitalu. Proces ws. pobicia ruszył w 2015 roku, lecz do dziś nic z niego nie wynika. W międzyczasie sędzia prowadząca poszła na urlop macierzyński. Zgodnie z przepisami wszystkie procedury musiały ruszyć od nowa. I ruszyły, ale po dwóch latach i wciąż się ciągną.
W sprawie SKOK-ów zarzuty usłyszało około 900 osób, skierowano ponad 300 oskarżeń.
W aferze przewijają się nazwiska znanych osób – m.in. piosenkarza Michała W., lidera „Ich Troje” (miał pożyczyć 2,8 mln zł, spłacić 700 tys.), jego żony Dominiki (wzięła 1 mln zł pożyczki, jako zabezpieczenie okazała grunt warty 10 tys. zł). Zarzuty usłyszał także adwokat Marcin D., były mąż Marty Kaczyńskiej.
SKOK Wołomin. Co wyjaśni Banaś?
Banaś już w marcu zapowiadał, że weźmie się za aferę SKOK Wołomin.
– Kolejna ważna sprawa to jest SKOK Wołomin, wiemy, że tam prominentne osoby z wszystkich stron politycznej sceny brały kredyty i pożyczki do kilku milionów złotych, pieniędzy nie oddały, a SKOK Wołomin upadł. To też będziemy chcieli skontrolować i wyjaśnić, na tym etapie pewne bardzo interesujące informacje już posiadamy. Na bieżąco monitorujemy działanie organów państwa w tej sprawie i przygotowujemy się do kontroli – mówił w rozmowie z „Business Insiderem”.
Najwyraźniej od słów przeszedł do czynów. Czy będzie w stanie cokolwiek zdziałać?