Pijany kontroler ruchu lotniczego? Czy 5 maja mogło dojść do katastrofy nad Warszawą i na Okęciu

Samolot linii lotniczych PLL LOT, na pasie startowym lotniska Okęcie PAP/Leszek Szymański
Samolot linii lotniczych PLL LOT, na pasie startowym lotniska Okęcie PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zachowania jednego z kontrolerów ruchu lotniczego na lotnisku Okęcie. Wiele wskazuje na to, że kierując ruchem w powietrznym był kompletnie pijany i mógł doprowadzić do katastrofy.

Do zdarzenia miało dojść 5 maja. Jak informuje Business Insider Polska, jeden z kontrolerów, po powrocie z przerwy na stanowisko miał „bełkotać” do pilotów, nie prowadzić ich po kursie”. Kiedy kolega z pracy zawiadomił policje, kontroler uciekł ze stanowiska.

– 5 maja jeden z kontrolerów warszawskiej wieży na Lotnisku Chopina przyszedł do pracy jak każdego innego dnia. Wypełnił tzw. fit for duty, czyli dokument, w którym przyznał, że może bez żadnego problemu odbywać służbę w wieży kontroli lotów. Następnie po powrocie z przerwy miał się zacząć dziwnie zachowywać, bełkotał do pilotów, nie prowadził ich po prawidłowym kursie – mówi informator Business Insider.

REKLAMA

Obowiązki prawdopodobnie kompletnie pijanego kontrolera przejął ktoś inny. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej PAŻP, która jest bezpośrednim pracodawcą kontrolerów ruchu również potwierdziła, że do takiego zdarzenia doszło. Nie chce zdradzać jego szczegółów ze względu na śledztwo, jakie w tej sprawie prowadzi prokuratura. Chodzi dokładnie o możliwość spowodowania zagrożenia w ruchu powietrznym.

Paweł Łukaszewicz, rzecznik PAŻP mówi, że podjęto „natychmiastowe działania polegające na odsunięciu pracownika ze stanowiska operacyjnego, zabezpieczeniu ciągłości służby i poinformowaniu przełożonych oraz policji”.

PAŻP oświadczył, że po zdarzeniu zabezpieczył materiały do rozpoczęcia dochodzenia przez Dział Badania Zdarzeń w Agencji i skierował sprawę do prokuratury.

– W kontroli ruchu lotniczego nie ma miejsca na patologiczne zachowania mogące wpływać na bezpieczeństwo. Kontroler jest zobowiązany licencją do odpowiedzialnego podejmowania czynności lotniczych na stanowisku, będąc w pełnej dyspozycji psychofizycznej gwarantującej bezpieczeństwo w ruchu lotniczym – podkreśla Łukaszewicz.

Do przypadków picia alkoholu przez kontrolerów ruchu w czasie dyżurów dochodziło prawdopodobnie już wcześniej. W styczniu tego roku zgłoszono awarię toalety na wieży lotniska Okęcie. Po udrożnieniu odpływu okazało się, że był zapchany pustymi puszkami po piwie.

Skandaliczny incydent nakłada się na konflikt jaki toczy się pomiędzy kontrolerami lotniczymi a szefostwem PAŻP. Grupa tych pierwszych, zwłaszcza członków jednego z kilkunastu związków zawodowych działających w Agencji miała ustawić tak systemy dyżurów i przywilejów, że niektórzy kontrolerzy w Warszawie zarabiali ponad milion złotych rocznie. Mimo dramatycznego spadku ruchu lotniczego i wielkich strat PAŻP kontrolerzy nie chcą zrezygnować z przywilejów i bajońskich zarobków.

REKLAMA