Nie ulega wątpliwości, że koronawirus zostanie z nami na zawsze. Wirusy istnieją od setek lat i będą istnieć nadal. Czy zaczniemy COVID-19 traktować jak zwykłe przeziębienie?
Reżimy sanitarne, kwarantanny, lockdowny, nakazy i zakazy – taką rzeczywistość zafundowali nam politycy pod pretekstem koronawirusa SARS-CoV-2.
Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych, wskazuje, że niedługo być może zaczniemy traktować koronawirusa jak grypę albo zwykłe przeziębienie. Tak jak zresztą traktujemy wiele innych koronawirusów.
Trzecia fala ustępuje, a według szacunków ok. 20 milionów Polaków ma zakażenie koronawirusem za sobą. To, plus osoby zaszczepione, których przyjęte preparaty wprawdzie nie chronią przed zakażeniem, ale mają chronić przed ciężkim przebiegiem choroby, sprawia, że zbliżamy się do odporności populacyjnej.
– Mam nadzieję, że wkrótce będziemy traktować koronawirusa jak grypę – wiele osób przechoruje, ale nie będzie wiązać się to z umieralnością. Koronawirus będzie traktowany jak zwykłe przeziębienie – mówi Sierpiński w rozmowie z Forbes.
Dodaje jednak, że być może… potrzebne będą kolejne dawki szczepionki.
– Coraz więcej osób zaszczepionych oraz tych, które przeszły zakażenie będzie odpornych na chorobę i niebawem osiągniemy populacyjną odporność. Być może pojawi się konieczność okresowych dawek „przypominających” szczepionki, ale niewątpliwie nie będziemy mieć do czynienia z taką skalą zachorowań jak obecnie – uważa Sierpiński.
Źródło: Forbes/NCzas