Prawo i Sprawiedliwość chwali się, że w ramach tzw. „Polskiego Ładu” obniży podatki. Tymczasem przedsiębiorcy, a więc i pracodawcy, będą musieli więcej oddać państwu i to pomimo zapowiadanej wyższej kwoty wolnej.
Polski Ład PiS w największym skrócie polega na transferach pieniężnych od bogatszych do biedniejszych. Przy czym do tych bogatszych zalicza się już tzw. „klasę średnią”, w tym osoby prowadzące działalność i zarabiające w granicach 6-10 tys. zł brutto miesięcznie.
Na papierze całkiem ładnie wygląda podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy zł. Okazuje się jednak, że nie będzie dotyczyć wszystkich. Nie będzie dotyczyć na przykład przedsiębiorców rozliczających się na zasadzie podatku liniowego.
W „bonusie” przedsiębiorcy ci dostaną obowiązkową składkę zdrowotną w wysokości 9 proc., której nie będzie można odliczyć – jak dotychczas – od podatku (i tak się ją płaci w ramach ZUS).
Według wyliczeń „Rzeczpospolitej”, podwyższona kwota wolna nie obejmie aż 700 tys. przedsiębiorców.
– Wszyscy przedsiębiorcy płacący liniowy PIT stracą na zmianach proponowanych w Polskim Ładzie – komentuje na łamach „Rz” Milana Krzemień, adwokat, partner zarządzający w kancelarii KZ Legal.
– O ile inni podatnicy dostaną w Polskim Ładzie marchewkę i kij, o tyle liniowców czeka tylko kij – dodaje Krzemień.
Zapłacimy więcej państwu. Morawiecki nie pozostawia złudzeń: „Taki mamy plan i go zrealizujemy”
