Hejt Park. Mentzen odpowiada na pytania widzów. Co się stanie po śmierci Korwina i rozjeżdżanie systemu podatkowego [VIDEO]

Sławomir Mentzen w Hejt Parku.
Sławomir Mentzen w Hejt Parku. (Fot. Kanał Sportowy/screen)
REKLAMA

Co stanie się po śmierci Korwin-Mikkego, czy Polacy przestaną głosować na POPiS, czy są głupim narodem, o podatkowych absurdach i reformie proponowanej przez Konfederację – Sławomir Mentzen w Hejt Parku na Kanale Sportowym odpowiadał na pytania widzów.

Hejt Park z Mentzenem był bardzo ostry. Początkowo Stanowski wałkował w kółko te same tematy – o gejach i Żydach w nawiązaniu do słynnego wykładu polityka Konfederacji sprzed dwóch lat, w którym ogłosił kontrowersyjną „Piątkę Mentzena” i tłumaczył jakim, jego zdaniem, należy przemawiać do ogółu wyborców językiem, by trafić do odbiorcy, nawet jeśli niekoniecznie się z tym w pełni identyfikuje.

W międzyczasie Mentzen musiał także tłumaczyć się z kontrowersyjnych wypowiedzi innych polityków Konfederacji (Janusza Korwin-Mikkego, Grzegorza Brauna czy Jacka Wilka). Był jednak czas na merytoryczną rozmowę. Poniżej spisane najciekawsze fragmenty z pytań od widzów oraz wtrąceń red. Stanowskiego.

REKLAMA

Hejt Park z Mentzenem

Co się stanie po śmierci Korwin-Mikkego?

Pytanie: Czy sądzi pan, że po śmierci Korwin-Mikkego, która będzie się wiązała z tym, że nikt nie będzie wyskakiwał na pięć minut przed wyborami z Hitlerem itd., Konfederacja może osiągnąć wreszcie próg 30 proc.?

Sławomir Mentzen: Korwin-Mikke jest długowieczną osobą i historia jego życia jeszcze nas wszystkich bardzo zaskoczy. Mówienie o tym, co będzie po Korwinie, jest swego rodzaju science-fiction.

Czy Polacy przestaną głosować na POPiS?

Pytanie: Biorąc pod uwagę rozkład głosów, czyli głosowanie na POPiS, Hołownię i takie rzeczy, to co realnie musiałoby się zadziać w naszym kraju, żeby tendencja się odwróciła w kierunku przedsiębiorców, niskich podatków, czyli państwa ekonomiczno-gospodarczo-wolnościowego?

Sławomir Mentzen: Nie odwróci się. Trzeba spojrzeć na naszą demografię. Polskie społeczeństwo niestety bardzo szybko się starzeje. Aktualnie osób głosujących poniżej 55. roku życia jest jeszcze więcej, niż osób powyżej 55. roku życia, ale za jakiś czas ta tendencja się odwróci. Za ok. 20 lat osób powyżej 55. roku życia będzie ok. 2 mln więcej niż młodszych. Oni nas po prostu przegłosują.

Zwróćmy uwagę, jak obecnie wygląda polityka gospodarcza rządzących, nawet w kontekście Nowego Ładu. Przez podniesienie pierwszego progu i kwoty wolnej w kieszeniach Polaków ma zostać 20 miliardów złotych, z czego 11 miliardów pójdzie do emerytów. Przekazujemy pieniądze od klasy średniej, zabieramy przedsiębiorcom i przekazujemy emerytom. Jak pan myśli, czy to stymuluje naszą gospodarkę, zwiększa inwestycje, innowacje? Nie. Czy zwiększa liczbę miejsc pracy? Też nie. Za to obsługuje elektorat obecnej partii rządzącej. Już teraz osoby starsze mają ogromny wpływ na wyniki wyborcze, a będą miały jeszcze większe. W związku z tym jestem bardzo pesymistycznie nastawiony i boje się, że będzie tylko gorzej.

Czy Polacy są głupim narodem wybierając tych samych polityków?

Pytanie: Biorąc pod uwagę wszystkie afery polityczne, skarbowe na przestrzeni ostatnich 30 lat w Polsce… ludzie, politycy powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej, ale nie są, my ich wybieramy, oni dalej rządzą. Czy można powiedzieć, że my jesteśmy głupim narodem?

Sławomir Mentzen: Nie. Demokracja wszędzie działa mniej więcej tak samo. Ja bym Polaków jakoś szczególnie negatywnie nie wyróżniał.

Dlaczego Lewica zyskuje taką popularność?

Sławomir Mentzen: Przyczyn jest kilka. Obecni młodzi ludzie nie nie pamiętają PRL-u i nie bardzo wiedzą, z czym to się je. Widzą, jak wygląda świat na zachodzie, że rola państwa w gospodarce jest znacznie większa niż u nas. W swojej głowie kalkulują, że skoro na zachodzie mają wysokie podatki i są bogaci, a my mamy niższe podatki i jesteśmy biedniejsi, to może, jak podniesiemy podatki, również będziemy bogaci i tak podzielimy owoce wzrostu gospodarczego. Otóż to tak nie działa. To naiwna wiara, że od dzielenia pieniędzy ich globalnie przybywa. Nie pamiętają, do czego doprowadził socjalizm, zwłaszcza w polskim wydaniu.

Nie jest też tak, że każde państwo jest tak niesprawne, jak my. Na przykład Holandia czy Szwecja mają wysokiej jakości usługi publiczne. Lewicy wydaje się, że jak do wiadra dolejemy wody (dosypiemy pieniędzy do systemu – red.), to również będzie lepiej. U nas nie niestety nie będzie, ponieważ Polska nie ma wysokiej jakości administracji publicznej – z wielu najróżniejszych powodów. Nie jesteśmy w stanie skopiować rozwiązań zachodnich, bo u nas by po prostu nie wyszły.

Kolejny powód – młodzi ludzie mają takie podejście do życia, że są w zasadzie nieomylni. Jeśli im się coś nie udaje, to nie dlatego, że coś źle zrobili, tylko dlatego, że cała rzeczywistość się sprzysięgła przeciwko nim. W związku z tym chcą zmieniać rzeczywistość, otoczenie. A jeśli komuś się udało, to myślą, że to dlatego, że cała rzeczywistość mu pomogła. To nie jest jego zasługa, że ma dobrze, ani moja, że mam źle. A skoro tak, to ktoś coś z tym powinien zrobić. Skoro, ich zdaniem, nie jest czyjąś zasługą, że ma dużo pieniędzy, to trzeba mu je zabrać i dać im.

Niestety, takie hasła do ludzi trafiają. Nie chcą brać odpowiedzialności za swoje życie, nie chcą sami zapracować na swój sukces, bo uważają, że tym, którym się udało, to nie dzięki ciężkiej pracy, pomysłowości, oszczędności, przedsiębiorczości.

Oczywiście życie jest niesprawiedliwe, nikt nie startuje z równego poziomu, ktoś miał w życiu więcej szczęścia, a ktoś pecha. Chodzi o to, że szczęście trzeba jeszcze umieć wykorzystać. Jednym jest na pewno łatwiej, innym trudniej, ale tego problemu nie rozwiązuje się przez utrudnianie tym, co mieli łatwiej. Weźmy ostatni głośny przykład Lewandowskiego i jego zegarka. Facet ma oczywiście talent, ale to, ile pracy we wszystko włożył, jak podchodził do treningów, jak całe swoje życie podporządkował, łącznie z dietą itd. Dostał od życia szansę, ale pracował, by ją wykorzystać. A ile było takich, którzy mieli talent, możliwości i ich nie wykorzystali?

Lewica promuje Mentzena

Pytanie: Co pan myśli o tym, że gdy lewacy dostają pana książkę, to wykorzystują ją tylko po to, by usztywnić sobie szafkę?

Sławomir Mentzen: To historia sprzed kilku tygodni. Lewica na swoich mediach społecznościowych umieściła grafikę o tym, że Sławomir Mentzen pomaga obniżać ludziom podatki i dzięki temu programiści płacą mniej w podatkach. Wiecie, jaki ruch potem miałem na skrzynce pocztowej? Mnóstwo programistów się o tym dowiedziało dzięki Lewicy.

Organizatorom akcji wysłałem więc kilka prezentów od siebie, m.in. moją książkę, żeby się trochę dokształcili. Podłożyli ją pod koleboczącą szafę, co pokazało niestety, że nie czytają za bardzo książek, przez co mają takie poglądy, a nie inne. No i że mają krzywe szafy, wcześniej nie chciało im się niczego zrobić z tą szafą.

Mentzen o podatkach. Polski „estoński CIT”

Pytanie: Co zmieniłbyś w pierwszej kolejności, by przekonać ludzi, że CIT estoński to ciekawe rozwiązanie i może pomóc w rozwoju, inwestycjach?

Sławomir Mentzen: CIT estoński działa dokładnie w ten sposób, że dopóki spółka nie wypłaca dywidendy, nie płaci podatku dochodowego. Spółka może się rozwijać, inwestować, co się właśnie w Estonii dzieje.

W Polsce jest tak, że jeśli spółka spełni od groma kryteriów, to przez kilka lat nie płaci podatku dochodowego. Może sobie wybrać 4, 8, 12, 16 lat, ale następnie musi zapłacić podatek dochodowy za te wszystkie lata i to jeszcze według stawki wyższej niż normalna. Powoduje to, że CIT estoński w polskiej wersji jest pętlą rzuconą na szyję przedsiębiorcy, bo za kilka-kilkanaście lat będzie musiał zapłacić ten podatek na raz.

Być może jego firma będzie się rozwijać w nieskończoność i wtedy dojdzie do limitu przychodów, bo u nas ustalono właśnie limit przychodów. Jeśli go przekroczy, to znowu musi zapłacić podatek za cały ten okres – na przykład za 16 lat.

Rząd reklamował, że 200 tysięcy firm przejdzie na CIT estoński, przeszło trzysta. To jest dramat. Same objaśnienia do CIT-u estońskiego w polskiej wersji są dłuższe niż cała ustawa estońska. To jest kpina.

Nasza ustawa w zasadzie nie ma nic wspólnego z CIT-em estońskim. Jego można oczywiście w Polsce wprowadzić, ale w wersji estońskiej, bo to jest bardzo proste. Wszystkie dodatkowe kryteria wprowadzone w Polsce bym zniósł.

Mentzen o podatkach. Wyższe opodatkowanie bogatych

Krzysztof Stanowski: Czy planowane zmiany w jednoosobowych działalnościach gospodarczych to zamach na młodą przedsiębiorczość czy wyrównanie skali podatkowej, bo JDG są uprzywilejowane?

Sławomir Mentzen: Zależy, co rozumieć przez uprzywilejowane. Jeśli ktoś ma umowę o pracę, płaci wysokie podatki, to ma urlopy, gwarancję, że w kolejnym miesiącu zarobi – itd. Przedsiębiorca w jednym miesiącu może zarobić, w drugim nie. Przy umowie o pracę, wszystko, co zostaje, jest twoje. Przy firmie musisz cały czas inwestować. Nie ma żadnego powodu, żeby opodatkowanie przedsiębiorcy było takie samo, jak umowy o pracę.

(…)

Państwa nie da się utrzymać z pieniędzy zabranym najbogatszym. Gdy Francja chciała wprowadzić 75 proc. podatek dochodowy dla bogatych, najbogatsi po prostu się wyprowadzili. Szwecja latami utrzymywała bardzo wysokie podatki spadkowe i dochodowe, najbogatsi Szwedzi po prostu się wynieśli. Nie bez powodu IKEA nie jest zarejestrowana w Szwecji. Teraz to samo dzieje się w Kalifornii.

Najbogatszych nie da się skutecznie opodatkować. Da się natomiast klasę średnią i to widzimy w Polsce, w tym kierunku zmierzamy.

Jakie byłyby w Polsce podatki, gdyby decydowała o nich Konfederacja?

Sławomir Mentzen: Na pewno od razu zlikwidowalibyśmy podatek od spadków i darowizn, bo nie powinno się rabować ludzi nawet po ich śmierci.

Większość podatków aktualnie niestety musi istnieć i w tym momencie nie da się z tym nic zrobić, bo Polska ma bardzo dużo zobowiązań. Musimy wypłacać emerytury, leczyć ludzi, którzy całe życie płacili składki zdrowotne. Nie możemy im teraz tego nie dać.

Do tego jesteśmy członkami Unii Europejskiej, więc nie możemy obniżyć VAT-u poniżej 15 proc., nie możemy akcyzy obniżyć. W podatku dochodowym nie możemy poszaleć, bo mamy z UE wytyczne zakazujące mocnej konkurencji podatkowej.

Możemy natomiast i na pewno byśmy to zrobili – podatki uprościć, a w kolejnym kroku je obniżać razem z obniżaniem wydatków państwa.

W tym momencie opowiedział o kilku absurdach podatkowych związanych z VAT-em. Więcej na poniższym filmie.

Hejt Park. Korwin-Mikke dzwoni do Mentzena. Umawia się ze Stanowskim [VIDEO]

REKLAMA