Dr n. med. Zbigniew Martyka, specjalista chorób zakaźnych, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej, odniósł się do przesłuchań przed Naczelną Izbą Lekarską. Chodzi o działania prowadzone przeciwko „niepokornym” lekarzom, którzy byli sygnatariuszami listów otwartych m.in. ws. dobrowolności szczepień.
Wśród wezwanych przed oblicze Naczelnej Izby Lekarskiej w kwietniu tego roku był m.in. dr n. med. Zbigniew Martyka. Lekarz przyznał, że przesłuchanie to odebrał jako „próbę zastraszenia”.
– NIL nie postawiła mi żadnego zarzutu. Nie ma w tym niczego dziwnego, gdyż, w przeciwieństwie do ekspertów rządowych, moje wypowiedzi mają swoje źródło w medycynie opartej na faktach i badaniach, a nie na opiniach poszczególnych członków Rady Medycznej przy premierze – podkreślał.
Jak podkreślał, z jego wypowiedzi z zeszłego roku „sprawdziło się w 100 proc. wszystko to, o czym mówił”. – I nie dlatego, że mam magiczną kulę do przepowiadania przyszłości, ale dlatego, że wypowiedzi opieram na solidnych fundamentach naukowych i swoim wieloletnim doświadczeniu jako specjalisty chorób zakaźnych – dodał dr Martyka.
Lekarz odniósł się także do pytania, czy NIL podejmie wobec niego kolejne kroki. – Nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Gdyby NIL działała w granicach prawa, odpowiedź byłaby prosta – nie podejmie. Natomiast wydarzenia w Warszawie z 23 kwietnia pokazały, że tutaj nie chodzi o przestrzeganie prawa, ale o uciszenie niewygodnych głosów – wskazał.
Jak podkreślał dr Martyka, do budynku NIL nie zostali wpuszczeni dziennikarze, ani nawet jego adwokat. – Co więcej, dopiero interwencja policji zmusiła NIL do potwierdzenia na piśmie, że nie wyrażają zgody na obecność adwokata. Dlatego też wszelkie dalsze działania są całkowicie nieprzewidywalne i uzależnione od zapotrzebowania aktualnej narracji – mówił.
Lekarz podpisał list otwarty ws. dobrowolności szczepień. NIL wezwała go na przesłuchanie [VIDEO]
Źródła: DoRzeczy.pl