Świat jak z książek Orwella. „Cenzura doktora Basiukiewicza to jasny sygnał dla pozostałych lekarzy”

Cenzura
Cenzura/Polityczna poprawność/Obrazek ilustracyjny
REKLAMA

Szerokim echem odbiło się usunięcie z Twittera dra Pawła Basiukiewicza. Pracujący na oddziale covidowym lekarz wielokrotnie wskazywał, że lockdown szkodzi. Krytykował także rządową „strategię” walki z koronawirusem.

„Na swoim profilu upowszechniał on badania, które wykazwały, że lockdowny nie pomagały, a wręcz przeciwnie – tylko pogarszały sytuację, niszczyły więzy społeczne, gospodarkę, a także doprowadzają do śmierci na choroby, które są uleczalne❗️” – przypomniał Jakub Kalus.

„Znany kardiolog od miesięcy wskazuje, że czasowe zamknięcie ochrony zdrowia spowoduje ogromny dług zdrowotny, który Polacy będą spłacać przez kolejne lata i dekady! Jego postulaty znajdują poparcie w środowisku medycznym” – podkreślał działacz Ruchu Narodowego.

REKLAMA

Konfederacja przypomniała szacunki prof. Adama Witkowskiego, mówiące o tym, że w początkowej fazie pandemii liczba planowych zabiegów kardiologicznych spadła o nawet 70 proc. Prof. Jacek Jass z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wskazywał natomiast, że nieleczone przez lockdown nowotwory spowodują od 5 do 10 tys. zgonów w ciągu następnego roku.

„Te smutne przewidywania potwierdziły niestety statystyki. Według oficjalnego raportu Ministerstwa Zdrowia w 2020 roku odnotowano 67 tys. zgonów więcej niż w roku poprzednim, z czego jedynie 43% stanowią zgony zaraportowane z przyczyną zgonu SARS-CoV-2! Aktualne dane mówią już oficjalnie o przekroczeniu 100.000 nadmiarowych zgonów!
W tym samym czasie właściciele mediów społecznościowych zamykają usta lekarzom i naukowcom, krytykującym błędy w walce z epidemią przyjęte w strategii rządu, a które skutkują dramatami dziesiątek tysięcy ludzi!” – wskazał Kalus.

„Cenzura doktora Basiukiewicza to jasny sygnał dla pozostałych lekarzy i ogromny cios dla wolności debaty. Nie ma na to naszej zgody!” – oświadczył polityk.

O próbie zamknięcia ust przez cenzorów z Twittera rozmawialiśmy z dr. Pawłem Basiukiewiczem. W rozmowie z Martą Maciejewską lekarz wskazał, że nigdy przed zamknięciem jego konta nie dostał żadnego ostrzeżenia od Twittera.

– Dostałem informacje od Twittera na maila. Pierwsza była taka, że rzekomo złamałem zasady Twittera i ktoś był nękany przeze mnie, komuś nawet groziłem śmiercią, czy kalectwem. Potem dostałem drugą informację, że moje konto zostało permanentnie zablokowane ze względu na liczne złamania regulaminu zgłoszone przez liczne konta – mówił.

– Nie dostawałem żadnych informacji, nic. Nie było żadnych przesłanek. Nagle po prostu konto zostało nieodwołalnie zawieszone – zaznaczył.

Cały wywiad można przeczytać poniżej.

Tak było naprawdę. Dr Basiukiewicz ujawnia nieznane szczegóły

Źródła: Facebook/nczas.com

REKLAMA