
W programie śniadaniowym TVP toczyła się rozmowa na temat tzw. certyfikatów covidowych. Słowa dziennikarzy TVP na temat paszportów szczepionkowych celnie podsumował dr Paweł Basiukiewicz. Zacytował „Rok 1984” George’a Orwella.
– Od 1 czerwca możemy faktycznie pobierać covidowe certyfikaty i taka jest nomenklatura. Słowo „paszport” jest niestosowne, bo tak też Komisja Europejska mówi. Nie paszport – certyfikat. To jest właściwe – mówił gość „Pytania na śniadanie” i dziennikarz TVP Adam Giza.
W dalszej części programu prowadzący stwierdził jednak, że „nie-paszporty” covidowe w zasadzie nimi są, „bo jeżeli nie będę czegoś takiego miał, to chcąc podróżować, nie będę tego mógł zrealizować, czyli w sumie generalnie to działa jak paszport”.
– Możesz mieć certyfikat wyniku testu – poprawiła swojego kolegę prowadząca. – Mimo wszystko to jest coś, co pozwala mi na wjazd – wyjaśnił.
Gość śniadaniówki TVP wysunął w tym momencie „argument ekonomiczny”. – Policz sobie to w ten sposób. Trójka dzieci (…) i teraz wyjeżdżasz do kraju, więc 5 razy 500 zł – to już jest 2,5 – i wracasz z powrotem, to też jest tyle samo. Więc 5 tys. zł do wakacji, chociażby w Turcji, w Egipcie, to jest praktycznie jedna osoba dodatkowo zabrana na wakacje – wyliczał.
– Siłą rzeczy warto się zaszczepić, żeby czerpać korzyści, zdrowotne przede wszystkim, ale także te ekonomiczne – zachęcał.
Kolejnym „koronnym” argumentem, przemawiającym za zaszprycowaniem, miał być fakt użyteczności takich „certyfikatów” na koncertach organizowanych na terenie Unii Europejskiej. Zaszczepieni bowiem nie wliczają się do covidowych limitów osób.
– Pokazujesz certyfikat, jesteś zaszczepiony, więc nie wliczasz się w limit. Umożliwiasz powiększenie tej imprezy. 150 osób to jest ten limit, który będzie od 6 czerwca obowiązywał choćby na weselach. Ale do limitu 150 osób nie wliczamy zaszczepionych. Jeżeli jakakolwiek kontrola by była, pokazuję certyfikat i jestem 151, mogę być na imprezie, bo jestem zaszczepiony – „przekonywał” dalej do szprycowania Giza.
„Certyfikat nie jest paszportem ale umożliwia przekraczanie granicy.
Przynosi korzyści ekonomiczne, chociaż w żaden sposób nie sprawia, że stajesz się bardziej produktywny…” –podsumował na Twitterze dyskusję w TVP dr Paweł Basiukiewicz.
„Wojna to pokój, wolność to niewola, ignorancja to siła” – skwitował cytatem z „Roku 1984” George’a Orwella.
Certyfikat nie jest paszportem ale umożliwia przekraczanie granicy.
Przynosi korzyści ekonomiczne, chociaż w żaden sposób nie sprawia, że stajesz się bardziej produktywny…Wojna to pokój, wolność to niewola, ignoracja to siła. https://t.co/jmsR2EnDYm
— Basiukiewicz, Paweł Stanisław, lekarz (@SOwieka) June 3, 2021
W rozmowie z naszym portalem dr Paweł Basiukiewicz odnosił się m.in. do „dobrowolności” szczepień. – My to przerabialiśmy. To wszystko jest napisane w „Roku 1984”. Tam było Ministerstwo Miłości, Prawdy i inne. Każde z tych ministerstw zajmuje się swoją działką. Równie dobrze można powiedzieć, że coś jest dobrowolne, no ale jak tego nie przyjmiesz, jesteś wyrzucany poza nawias społeczny. Dostaniesz wodę i chleb – wskazał dr Paweł Basiukiewicz.
Cały wywiad można przeczytać poniżej.