Policja francuska przeprowadziła w piątek 4 czerwca operację likwidacji dużego obozowiska migrantów, które rozrosło się w ostatnich tygodniach w Calais. Migranci zajęli stare magazyny. Operacji trudno nie wiązać z niedawnymi wydarzeniami w szturmowanym przez uzbrojone grupy przybyszów miejscowego portu.
Około setki migrantów zaatakowało w nocy z 1 na 2 czerwca policjantów z CRS, którzy bronili dostępu do portu. W ruch poszły metalowe pręty, siekiery i kostka brukowa, a drugiej strony gaz i gumowe kule. Kilku funkcjonariuszy zostało rannych.
Dwa dni później, na polecenie Ministra Spraw Wewnętrznych i zgodzie sądu, o 6 rano rozpoczęła się operacja wysiedlania migrantów z kilku hangarów przy drodze z Saint-Omer do Calais.
Według władz na miejscu przebywało „kilkuset” migrantów, w tym „około trzydziestu dzieci”, a populacja tego obozowiska „znacznie wzrosła w ostatnich tygodniach”.
Prefektura dodała, że „powodowało to poważne zakłócenia porządku publicznego”, w szczególności dla 50 sąsiednich domów, a niepokój budził także stan sanitarny okolicy.
W akcji brało udział około 300 funkcjonariuszy policji. Migranci, którzy przybyli tu szukać okazji do wyjazdu do Anglii, byli przewożeni do ośrodków w innych częściach Francji.
Media komentują likwidację obozowiska, chęcią zapobiegania odtworzenia się słynnej „dżungli Calais”. Pięć lat po demontażu „dżungli” władze regularnie ewakuują obozy, jeśli te zaczynają się rozrastać. W tle są także wybory regionalne i pokazanie, że władze nie są tu bezczynne.
W region Calais jednak wciąż przybywają setki migrantów z nadzieją dotarcia do Anglii, a coraz ładniejsza pogoda jest magnesem i szansą na pokonanie kanału La Manche.
Les forces de l’ordre démantèlent un nouveau camp de migrants à Calais https://t.co/kdczaifo0b
— F.Sursaut (@Sursaut1) June 4, 2021
Źródło: Le Figaro/ AFP