Cztery agresywne Amstaffy rozszarpały malutkiego maltańczyka na oczach jego właścicielki. Opiekun psów-morderców został zatrzymany.
Do przerażających wydarzeń doszło w Elizówce pod Lublinem. Cztery agresywne Amstaffy rzuciły się na kobietę, która wyszła na spacer z malutkim maltańczykiem.
Na widok niebezpiecznej rasy psów kobieta wzięła pieska na ręce. To jednak nie powstrzymało amstaffy.
Jeden z psów zaatakował kobietę, a inny malutkiego pieska. Pani Elżbieta nie zdołała obronić swojego pupila.
Następnie cztery amstaffy rozszarpały pieska na oczach zrozpaczonej kobiety. Właścicielka doszła lekkich obrażeń w wyniku ataku.
Na miejsce tragedii wezwano karetkę pogotowia, policję i lekarza weterynarii.
„Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Maltańczyk był rozszarpany. Widok był przerażający. Psy były prawdopodobnie bez żadnego nadzoru. Dlatego doszło do tej tragicznej w skutkach sytuacji” – mówi lek. wet. Gerard Górecki.
Lekarz wskazał, że amstaffy nie miały aktualnych szczepień. Ostatni raz przeciwko wściekliźnie były szczepione w 2017 roku.
Właścicielem psów okazał się 33-latek. Mężczyzna został zatrzymany, a jak się szybko okazało, był od pewnego czasu poszukiwany.
Mężczyzna miał do odbycia karę pozbawienia wolności – ponad pół roku za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości. Został już doprowadzony do zakładu karnego.
„Te psy były już wcześniej agresywne. Nie widziałem nigdy, aby były wyprowadzane na spacer w kagańcu. Na smyczy tak, ale bez kagańca. Skoro jeden z amstaffów wyskoczył z pierwszego piętra przez okno, to może też skoczyć przez balkon, który o tej porze roku zwykle jest otwarty” – mówi jeden z mieszkańców Elizówki.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Lublinie ma wydać decyzję o przewiezieniu amstaffów do kliniki weterynaryjnej na 15-dniową obserwację. PIW wystąpi do wójta gminy Niemce z wnioskiem o odebranie psów właścicielce.
Źródło: Dziennik Wschodni