Jest rozwiązanie mysiej plagi. Australijski polityk zakpił z ekologów

Myszy. Foto: Pixabay.com
Myszy. Foto: Pixabay.com
REKLAMA
Pisaliśmy już o pladze myszy w Australii. Farmerzy chcieliby wytruć gryzonie, z którymi przegrywają walkę. Problem nie jest prosty do rozwiązania, bo przecież twórca idei „wyzwolenia zwierząt” i ideolog „praw zwierząt” Peter Singer jest właśnie Australijczykiem i ma tu sporo zwolenników.

Wśród nich jest stowarzyszenie obrony takich praw PETA. Jednak dostało się im od występującego w imieniu premiera tego kraju Michaela McCormacka. Ten na pytanie o plagę myszy zaproponował, by przenieść je z farm do „mieszkań aktywistów PETA”.

Żart miał miejsce podczas obrad parlamentu, który debatował m.in. nad plagą myszy, która pustoszy australijskie uprawy. Dotychczasowe szkody oblicza się już na miliard dolarów AUS. Odpowiadając na pytanie labourzystów, czy rząd federalny ma plan walki z plagą – przywódca narodowej Partii Australii McCormack skupił się na absurdalnych postulatach pseudo-ekologów.

REKLAMA

Ci proponowali… wyłapywanie i przenoszenie gryzoni w inne miejsca. Apelowali, by żadna mysz nie została zabita. McCormack wyjaśnił, że walka z mysią plagą należy do władz stanowych, ale później pozwolił sobie już na ostre kpiny.

McCormack stwierdził: „nie ma nic gorszego niż niszczycielska działalność myszy, nic gorszego niż to, że myszy jedzą twoje ziarno, myszy biegają po twoim domu, farmie i fabryce. Cóż, właściwie zgadzam się z PETA – powinny zostać przeniesione, ale do ich mieszkań w centrum miasta, aby mogły w nocy skubać jedzenie i stopy, a w nocy drapać ich dzieci” – ironizował.

Myszy zjadły Popiela, a teraz zjadają Australię [VIDEO]

Źródło: Świat Rolnika.info

REKLAMA