Rozprawa za złamanie lockdownu. Przedsiębiorca wygrał z policją!

Obrazek ilustracyjny/Normalnie otwarta restauracja. / foto: PxHere
Obrazek ilustracyjny/Normalnie otwarta restauracja. / foto: PxHere
REKLAMA
Przedsiębiorca z Łukowa otworzył swój lokal gastronomiczny w trakcie lockdownu, by przetrwać. Służby chciały go za to przykładnie ukarać. Sąd nie przychylił się do wniosku i uniewinnił mężczyznę.

Ratując się przed bankructwem postanowił otworzyć restaurację pomimo rządowych zakazów. Przyjmował gości stacjonarnie, choć rząd, w imię walki z koronawirusem, zezwolił jedynie na wydawanie posiłków na wynos.

Michał Matejko z Łukowa, właściciel lokalu Warka, tłumaczył, że pieniądze z tarcz antykryzysowych mu nie przysługiwały. Jeśli nie podjąłby decyzji o otwarciu, czekałoby go bankructwo.

REKLAMA

Zaryzykował i wygrał. Ludzie chętnie odwiedzali jeden z nielicznych otwartych w Łukowie lokali, dzięki czemu przetrwał.

Sanepid swoje: to zagrożenie dla życia i zdrowia

Knajpę na radar wzięły także państwowe służby. Sanepid trzykrotnie wlepił karę po 10 tys. zł. Argumentował to niestosowaniem się do obostrzeń i sprowadzeniem zagrożenia dla życia i zdrowia klientów. Swoje trzy grosze dorzuciła także policja i skierowała dwa wnioski do sądu o ukaranie.

Pierwszą rozprawę przed wymiarem sprawiedliwości Matejko wygrał. Sąd uznał, że przedsiębiorca nie jest winien zarzucanych przez policję czynów. Mężczyzna został uniewinniony, a kosztami procesowymi obciążono skarb państwa. Wyrok nie jest prawomocny, policja może się od niego odwołać.

Przed sądem toczy się także postępowanie odwoławcze ws. kar nałożonych przez sanepid. Na wyrok trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

Podobną sprawę z sanepidem wygrali natomiast właściciele rybnickiego klubu Face 2 Face. Więcej na ten temat poniżej.

Face 2 Face wygrywa. Sanepid musi zwrócić pieniądze! Przedsiębiorcy szykują kolejne pozwy

Źródło: lublin112.pl/NCzas.com

REKLAMA