Szczawiński OSTRO o covidowych prognozach „ekspertów”. „Nic nie umieli wyliczyć ani przewidzieć. To nie są żadni naukowcy, tylko propagandziści”

Krzysztof Szczawiński/Fot. screen YouTube namzalezy.pl
Krzysztof Szczawiński/Fot. screen YouTube namzalezy.pl
REKLAMA
To nie są żadni naukowcy, tylko propagandziści, tacy urzędnicy akademiccy. Nędzni i nieuczciwi. Zresztą tak samo jak ci wszyscy inni zakłamani propagandyści z telewizora udający „naukowców” – weryfikuje covidowe modele pandemicznych „ekspertów” Krzysztof Szczawiński.

Kreowani przez media głównego nurtu pandemiczni „eksperci” z Centrum Modelowania Interdyscyplinarnego Uniwersytetu Warszawskiego w połowie maja przewidywali, że na przełomie czerwca i lipca w Polsce będziemy notować nawet do 15 tysięcy dziennych zakażeń koronawirusem.

Wszystko – jak twierdzili – za sprawą luzowania obostrzeń.

REKLAMA

W optymistycznej wersji, w czwartej fali pod koniec czerwca i lipca, statystyki miały pokazywać 4 tys. dziennych zakażeń. W pesymistycznej – 15 tys. dziennie. Pracownicy Centrum Modelowania Interdyscyplinarnego UW przygotowali nawet piękne wykresy, a dr Franciszek Rakowski z tej instytucji na łamach „Gazety Wyborczej” przekonywał, że tak właśnie będzie.

Nic takiego oczywiście nie nastąpiło. Pomimo masowego testowania (kilkadziesiąt tysięcy dziennie), średnia z ostatniego tygodnia to ok. 100 zakażeń dziennie (0.26 na 100 tys. osób).

Szczawiński o prognozach ekspertów

Krzysztof Szczawiński, matematyk, absolwent m.in. paryskiej Ecole Polytechnique, twórca, niewykorzystanego przez rząd, modelu budowania odporności zbiorowej na koronawirusa, podsumowuje prognozy „ekspertów” z ICM UW.

„Ich najlepszy scenariusz mylił się ponad 25-krotnie, a najgorszy ponad 100-krotnie! – i to na przestrzeni półtora miesiąca!!” – nie dowierza, z jakimi „ekspertami” mamy do czynienia.

„Porównajcie to sobie do moich przewidywań, które się zgadzają na wiele miesięcy do przodu, a w zasadzie dla całego przebiegu epidemii od już 15 miesięcy…” – dodaje Szczawiński.

Przypomnijmy, że matematyk dokładnie 1 kwietnia, na podstawie opracowanych przez siebie (i proponowanych wcześniej rządowi) modeli, ogłosił KONIEC TEJ EPIDEMII w Polsce. Przewidział wszystko, co do joty.

„Nic nie umieli wyliczyć ani przewidzieć”

W dłuższym komentarzu na Facebooku Szczawiński napisał wprost, co myśli o „ekspertach”, na których ochoczo powołują się media głównego nurtu.

„Czyli nie umieli wyliczyć efektu sezonowości, przewidzieć (wyliczyć) że efekt zdejmowania zakazów i nakazów będzie praktycznie żaden, efektu nowych mutacji (też nieznaczący przy naturalnej odporności zbiorowej), wreszcie nie umieli wyliczyć liczby osób odpornych i efektu ich odporności – NIC nie umieli wyliczyć ani przewidzieć – te ich „prognozy” mają wartość zerową, a w zasadzie UJEMNĄ…” – pisze.

Sugeruje, że honorowi ludzie po takiej wpadce powinni usunąć się w cień.

„I teraz po czymś takim (a to oczywiście nie pierwszy przypadek – te ich błędy i brak zrozumienia mógłbym wykazywać bez końca w praktycznie co drugim zdaniu które wypowiadają) uczciwi ludzie by się już więcej nie wypowiadali – schowali by się ze wstydu i jedynie przepraszali – a oni dalej „prognozują”…” – ubolewa Szczawiński.

„To jest już nie tylko bezwstydne, nie tylko są kompletnie bez pojęcia, ale to już jest po prostu nieuczciwe: wiedzą że nie mają kompletnie pojęcia, a dalej pozwalają sobie „przewidywać” i straszyć coraz to nowymi falami…” – pisze rozgoryczony.

REKLAMA