Amerykańska lewica postanowiła zmienić nazwy ponad tysiąca miejsc. Zdaniem Demokratów brzmią rasistowsko.
Demokraci chcą walczyć z rasizmem w nazwach miejsc geograficznych w Stanach Zjednoczonych. To często historyczne nazwy miasteczek, jezior, rzek, strumieni, szczytów górskich i innych miejsc.
Dziś nazwy te są uznawane przez lewicę za obraźliwe i rasistowskie. Demokraci chcą zmienić ponad tysiąc takich nazw.
W tym celu złożyli w Kongresie projekt prawa o zmianie tych nazw. Projekt zgłosili kongresmen z Teksasu Al Green, lewicowa senatorka z Massachusetts i była kandydatka w prawyborach Demokratów Elizabeth Warren oraz senator Edward Markey – również z Massachusetts.
Powstać ma specjalna grupa doradcza, która przedstawi propozycje nowych nazw federalnemu Zarządowi ds. Nazw Geograficznych. W skład tej grupy wejść mają aktywiści na rzecz praw człowieka oraz przedstawiciele rdzennej ludności.
Niemniej, nowe nazwy będą mogli zgłaszać też zwykli obywatele i samorządy.
„Musimy natychmiast zaprzestać upamiętniania okropnego dziedzictwa rasizmu i bigoterii, dlatego wraz z kolegami składam projekt Reconciliation in Place Names Act” – oznajmiła senator Warren.
Jakie nazwy mają zniknąć? To m.in. nazwy miejsc zawierające słowo „negro”.
Takich jest ok. 621 – np. osada Stopa Murzyna w Wirginii. Nazwa pochodzi od niewolnika, któremu amputowano stopę, aby nie mógł zbiec.
Z kolei w Oklahomie zniknąć ma Strumień Martwego Murzyna. Jednak to nie wszystko.
Na cenzurowanym jest też słowo „squaw”, które jest dziś uznawane za rasistowskie i seksistowskie. To m.in. Jezioro Squaw w Minnesocie, czy Dolina Squaw w Kalifornii (w 1960 roku odbyły się tam zimowe igrzyska olimpijskie).
Znikną też nazwy ze słowem „Chinaman”, czyli Chińczyk W znaczeniu „Żółtek”. Takich jest 29 w USA – np. Kanion Żółtka w Colorado, czy Kapelusz Żółtka, czyli wzgórze w Oregonie.
Zniknąć mogą też nazwy miejsc ze słowem „dago”, które jest PONOĆ obraźliwe dla amerykańskich Włochów oraz „Polack”, które ma obrażać amerykańskich Polaków.
Źródło: GW