Nowy sondaż pokazuje, że Polacy chcą pociągnięcia polityków do odpowiedzialności za łamanie prawa podczas pandemii. Czy jednak tak się stanie?
Pracownia SW Research przeprowadziła sondaż, w którym spytała ankietowanych o odpowiedzialność urzędników i polityków za naruszanie prawa podczas epidemii koronawirusa. Chodzi m.in. o bezprawne nakładanie kar na przedsiębiorców i zwykłych Polaków.
Przypomnijmy – w 2020 roku do Sejmu PiS próbowało przeforsować projekt ustawy covidowej, w której znalazł się m.in. zapis mówiący o bezkarności urzędników za działania podejmowane w walce z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2. Jednak PiS nie znalazł dla tej ustawy większości.
Rząd PiS próbowało w ten sposób uchronić się przed odpowiedzialnością za wybory kopertowe, wprowadzanie obostrzeń rozporządzeniami, a nie ustawą oraz niewprowadzenie stanu wyjątkowego, który uzasadniałby ograniczanie m.in. swobody prowadzenia działalności gospodarczej.
Na pytanie: „Czy Pani/Pana zdaniem politycy i urzędnicy, którzy naruszyli przepisy prawa w walce z epidemią koronawirusa, powinni ponieść za to odpowiedzialność?” aż 58,3 proc. ankietowanych odpowiedziało, że tak.
Tylko 12,1 proc. stwierdziło, że urzędnicy i politycy nie powinni odpowiadać za swoje czyny, bo „działali w stanie wyższej konieczności”.
Natomiast 18 proc. uważa, że „każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie”. 11,6 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
„Bezwzględne pociągnięcie polityków i urzędników do odpowiedzialności za konieczne częściej uznają kobiety (61 proc.) niż mężczyźni (56 proc.). Z uwagi na wiek rozwiązanie takie najczęściej popierają respondenci między 35 a 49 rokiem życia (60 proc.). Wyciąganie konsekwencji w związku z decyzjami urzędników za słuszne uważa 63 proc. badanych o dochodach mieszczących się w granicach 2001 – 3000 zł i nieco mniejszy odsetek mieszkańców najmniejszych miast – komentuje wyniki badania Klara Goss, Senior Project Manager w SW Research.
Badanie zostało przeprowadzone w panelu on-line w dniach 13 – 14 lipca na grupie 800 osób powyżej 18. roku życia.
Źródło: Rzeczpospolita
