„UAM dla Polaków”. Trwa burza po publikacji list rekrutacyjnych na poznańskiej uczelni. „Młodzi, ambitni ludzie zmuszani są do wyjazdu z miasta” [FOTO]

Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu. (Zdj. PAP/Jakub Kaczmarczyk)
REKLAMA

Przy gmachu Uniwersytetu Adama MIckiewicza pojawił się napis „UAM dla Polaków”, a Młodzież Wszechpolska wyraziła oburzenie, że „liczba przyjętych cudzoziemców w porównaniu do polskich studentów jest niezwykle duża”. Rektor uczelni, odnosząc się do sprawy, podkreśliła, że „UAM jest i będzie uniwersytetem dla wszystkich”.

Baner z hasłem „UAM dla Polaków” pojawił się w tym tygodniu w centrum miasta, przy gmachu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zdjęcie z banerem opublikowała Młodzież Wszechpolska w Poznaniu, która w mediach społecznościowych wyraziła także „ogromne zaniepokojenie po ogłoszeniu wyników rekrutacji na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza”.

„Liczba przyjętych cudzoziemców w porównaniu do polskich studentów jest niezwykle duża, co ogranicza możliwości dostania się na studia naszych rodaków. Maturzyści, którzy często marzyli, by kształcić się na Uniwersytecie, zostali pozbawieni miejsc poprzez cudzoziemców, zdających inne testy maturalne, wymagające innego poziomu wiedzy. Młodzi, ambitni ludzie zmuszani są do wyjazdu z miasta, by podjąć studia na wybranym przez siebie kierunku. Wielu z nich nie wróci już do Poznania” – podkreślono w oświadczeniu Młodzieży Wszechpolskiej.

REKLAMA

Dodano, że „zastanawiające pozostaje także, w jaki sposób przeprowadzona była rekrutacja na podstawie tak różnych egzaminów dojrzałości”.

„Masowa imigracja do Polski, zwłaszcza zza granicy wschodniej, jest poważnym problemem w ostatnich latach. Braki kadrowe w Polsce są faktem, a tego typu działania na polskich uczelniach wyższych przyczyniają się do kosztownego kształcenia cudzoziemców i pogłębiania tego problemu społecznego” – wskazano.

Do sprawy odniosła się w środę rektor UAM prof. Bogumiła Kaniewska, która w liście opublikowanym na stronie uczelni podkreśliła, że „UAM jest i będzie uniwersytetem dla wszystkich”.

„Wobec informacji, jakie w ostatnich dniach pojawiły się w mediach – przede wszystkim w internecie oraz mediach społecznościowych, chciałabym poinformować całą społeczność akademicką, że proces rekrutacji na UAM przebiega zgodnie z prawem, a zasady przyjęć cudzoziemców są transparentne i zostały ogłoszone na stronach UAM przed rozpoczęciem rekrutacji. Nasza uczelnia nie przyjęła żadnych wyjątkowych procedur dla kandydatów pochodzących z zagranicy, wszystkich obejmują identyczne zasady przeliczania wyników matur, a także takie same warunki odpłatności w przypadku cudzoziemców, którzy podejmują studia płatne” – zaznaczyła i dodała, że wszystkie informacje na ten temat przekazano już także, tytułem wyjaśnienia, Ministerstwu Edukacji i Nauki.

Rektor podkreśliła w liście, że „zwiększenie liczby kandydatów z zagranicy jest wynikiem wieloletnich starań o umiędzynarodowienie Uniwersytetu, w tym naszej aktywności w ramach programu ERASMUS plus, zwiększenia liczby umów bilateralnych, statusu uczelni badawczej i uniwersytetu europejskiego – wszystkie te działania zakładają wzrost mobilności oraz liczby studiujących i pracujących na UAM cudzoziemców”.

„Idea mobilności nie jest nowa, towarzyszyła ona idei universitas od zarania – tak długo, jak istnieją uniwersytety, istniała tradycja pobierania nauk w różnych, często odległych ośrodkach. Jan Kochanowski studiował w Padwie, Mikołaj Kopernik w Padwie i Bolonii, Maria Skłodowska-Curie na Sorbonie w Paryżu, także Akademia Lubrańskiego zorganizowana była na włoskich wzorach, a staropolskie uniwersytety w Krakowie, Wilnie i Lwowie przyjmowały wykładowców i żaków z zagranicy. Dziś wielu Polaków kształci się za granicą, mają otwarty dostęp do uczelni na świecie. Szlachetna uniwersytecka tradycja zakłada równość w dostępie do wiedzy, otwartość i szacunek dla różnorodności – będę ją podtrzymywać i dbać o to, by nie dochodziło na UAM do przypadków wykluczenia” – dodała.

Prof. Kaniewska zaznaczyła, że pojawienie się hasła „UAM dla Polaków”, jakie zawisło na banerze przy Collegium Minus, a także niektóre reakcje publikowane w mediach „zbliżają się niebezpiecznie do myślenia, które przed laty doprowadziło do powstania getta ławkowego czy zasady numerus clausus”.

„Wszyscy pamiętamy lekcję, której udzieliła nam wówczas historia i znamy cenę, jaką przyszło za nią zapłacić całej ludzkości, a w szczególności nam, Polakom. Dlatego nasz Uniwersytet jest i będzie uczelnią dla wszystkich. Tylko w ten sposób może służyć społeczeństwu, Polsce, Europie i światu” – podkreśliła rektor UAM.

Tłumaczenie brzmi pięknie, ale faktem jest, że na listach przyjętych kilkanaście pierwszych miejsce potrafiło należeć do Ukraińców i Białorusinów. Wielu z nich miało po 100 proc. z egzaminów zdanych w swojej ojczyźnie, które są traktowane tak samo jak polskie matury. Pytanie czy egzaminy na Ukrainie i Białorusi mają ten sam poziom co polski egzamin dojrzałości? Więcej na ten temat w materiale poniżej.

Polskie uczelnie nie dla Polaków? Liczy się kasa za obcokrajowca? „Biorą ludzi z zagranicy jak leci”

Źródło: PAP, NCzas.com

REKLAMA