Kuriozalne słowa Morawieckiego! „Bronimy prawa naszych dzieci do normalnej szkoły”

Mateusz Morawiecki. Źródło: PAP
Mateusz Morawiecki. Źródło: PAP
REKLAMA

Podczas wczorajszej debaty sejmowej nad odwołaniem Przemysława Czarnka ze stanowiska ministra edukacji i nauki z ust premiera rządu warszawskiego padły szokujące słowa. Mateusz Morawiecki stwierdził bowiem: „bronimy prawa naszych dzieci do normlanej szkoły”. Choć odnosić się to miało do lewackiej agitacji, to jednak zakrawa na szczyt hipokryzji, ponieważ ekipa rządząca zafundowała dzieciom blisko 1,5 roku zdalnej nauki. A wiele wskazuje na to, że to nie koniec.

Koalicja Obywatelska wnioskowała o odwołanie ministra Przemysława Czarnka. W płomiennej mowie członka swojego rządu bronił Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

Szef rządu warszawskiego podkreślił, że program realizowany przez Czarnka jest programem PiS i Zjednoczonej Prawicy. – Będziemy bronić tego programu i będziemy bronić ministra Czarnka – zapowiedział.

Premier powiedział, że chodzi nie tylko o obronę ministra Czarnka przed odwołaniem go z rządu. – Będziemy bronić i bronimy w tej debacie czegoś jeszcze ważniejszego. Będziemy bronić prawa naszych dzieci do normalnej szkoły, będziemy bronić prawa naszej młodzieży do nauki bez lewackiej indoktrynacji – grzmiał.

Jest to o tyle kuriozalne stwierdzenie, że „normalnej szkoły” nie ma w Polsce od wiosny 2020 roku, kiedy to ten sam rząd warszawski postanowił ją zamknąć, a dzieci skazać na długie godziny przed komputerem, w izolacji od rówieśników. Psychologowie, a także lekarze, alarmują, że problemy uczniów narastają i stają się coraz bardziej widoczne.

Polska liderem lockdownu. Dzieci biją rekordy przymusowego siedzenia w domach

U dzieci pojawia się także deficyt odporności, spowodowany izolacją.

Lockdown zabija? Dzieci narażone na wirus RSV przez „deficyt odporności”

Co więcej, w nadchodzącym roku szkolnym scenariusz lockdownu może się powtórzyć. Minister Czarnek ujawnił też, że rząd warszawski rozważa segregację sanitarną dzieci.

Czarnek UJAWNIŁ plany rządu na kolejny rok szkolny. Zaszczepione dzieci mają się nie wliczać do limitów

Indoktrynacja

Zwracając się do polityków opozycji, szef rządu stwierdził, że chcą oni szkoły „pełnej różnego rodzaju indoktrynacji”.

– Dlatego zasady, które wdrażamy, pozostawiają w rękach rodziców i owszem, również pod nadzorem kuratora to, kto może wejść do tej szkoły, kto może je próbować ideologizować, indoktrynować; nie dopuścimy do tego – mówił.

Zdaniem premiera, szkoła musi być miejscem nie tylko pozyskiwania wiedzy i zdobywania umiejętności, ale także „uszlachetniania dusz”. – Chcemy takiej polskiej szkoły, która uczy współczesnych, potrzebnych dzisiaj umiejętności i wychowuje do patriotyzmu – podkreślił Morawiecki.

„Wielkie, wspaniałe programy”

Przekonywał, że badania PISA (Programme for International Student Assessment – Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów) pokazują, że polskie dzieci wypadają lepiej jeśli chodzi o czytanie ze zrozumieniem tekstu czytanego, rozumowania matematycznego i zrozumienia nauk przyrodniczych niż w poprzednim badaniu tego typu.

Szef rządu broniąc Czarnka mówił, że KO zapomniała o kilku „wielkich, wspaniałych programach, które wdrożył lub kontynuuje obecny minister edukacji takich jak Narodowy Program Czytelnictwa, czy program Ogólnopolska Sieć Edukacyjna”.

– Przekazujemy na subwencję oświatową bezprecedensowe kwoty pieniędzy w porównaniu do okresu, kiedy wy zarządzaliście szkolnictwem. To są 52 mld zł w porównaniu do 39 mld zł niespełna sprzed pięciu, sześciu lat. To także zasługa pana ministra Czarnka – wyliczał premier, zwracając się do posłów KO.

– To, co rzeczywiście jest waszą solą w oku, to fakt, że nie chcemy doprowadzić do rewolucji światopoglądowej w szkołach, nie chcemy dopuścić do lewackiej indoktrynacji, lewicowej; chcemy, żeby szkoła była neutralna światopoglądowo, uczyła, ale uczyła patriotyzmu, uczyła i wychowywała naszą młodzież i nasze dzieci – dodał.

Przekonywał, że szczególne zadanie, jakie wykonuje Czarnek, dotyczy „polskiej nauki i swobody dyskusji”. Mówił, że „prawo do wolności zbyt często zamieniane jest de facto w swoją odwrotność poprzez polityczną poprawność, która planuje na zbyt wielu uczelniach”.

– Dlatego wprowadzimy prawdziwą wolność dyskusji na uczelniach. Niech żyje wolność, tak jest, niech żyje konstytucja. Jesteśmy obrońcami wolności, nikt z was nie może wykazać czegokolwiek przeciwnego, ponieważ swoboda debaty jest dokładnie obroną wolności słowa, wolności myślenia – powtarzał slogany premier rządu warszawskiego.

– To jest nasz program i nie jesteśmy w tym programie inni od najlepszych, nie chcemy tylko dopuścić do zapanowania w naszych szkołach, na naszych uczelniach, lewackich ideologii – mówił Morawiecki.

– Dzisiaj bronimy nie tylko ministra Czarnka, bronimy pewnej filozofii, bronimy również fundamentów naszej kultury – twierdził premier podkreślając, że jest ona oparta na wartościach chrześcijańskich oraz na poszanowaniu godności i wolności. – Jesteśmy obrońcami tych wartości – oświadczył.

Przekonywał, że „jeśli Czarnek jest pod ostrzałem to dlatego, że nie godzi się na współczesne polowanie na czarownice, odmawia politycznej poprawności”. Według szefa rządu, minister edukacji „jest obrońcą wolności w naszych szkołach i na naszych uczelniach”.

W późniejszym głosowaniu wniosek o wotum nieufności dla szefa MEiN został odrzucony głosami posłów PiS, Kukiz’15 i części niezrzeszonych.

„Krytyka za to, czego pan nie robi”

Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak pochwalił Czarnka za to, że jest konserwatystą. – Jest pan atakowany przez PO, przez Lewicę za swoje konserwatywne wypowiedzi, proszę to zignorować. Zasługuje pan na krytykę, ale nie za to, co pan mówi i jakie ma pan poglądy. Zasługuje pan na krytykę za to, co pan robi i za to, czego pan nie robi – wskazał.

Bosak mówił w tym kontekście, że „Lewica panoszy się na uniwersytetach”, powołani zostali pełnomocnicy ds. równego traktowania. – Zapowiadana ustawa o wolności akademickiej – nie ma jej, postawienie jakiejkolwiek tamy poprawności politycznej – nie ma czegoś takiego – mówił Bosak.

– Polska szkoła nie potrzebuje wojen retorycznych, ideologicznych, potrzebuje spokoju, profesjonalizmu, powstrzymania obłędu Lewicy” – powiedział Bosak.

Poseł Konfederacji Artur Dziambor odnosząc się do wniosku o wyrażenie wotum dodał, że nie ma dyskusji poważnej o sensowych zmianach w szkole, nie ma dyskusji o bonie oświatowym, o tym jak będzie wyglądała szkoła w przyszłości. Przekonywał, że KO po prostu nie podoba się publicystyka Czarnka i nie lubi ministra edukacji.

Wniosku tak sformułowanego nie da się poprzeć – podsumował stanowisko Konfederacji Dziambor.

Źródła: PAP/nczas.com

REKLAMA