Tłumy na ulicach mimo TWARDEGO LOCKDOWNU. Australijczycy protestują w obronie swojej wolności [FOTO/VIDEO]

Protesty antylockdownowe w Australii/Fot. screen Twitter
Protesty antylockdownowe w Australii/Fot. screen Twitter
REKLAMA
Tysiące osób protestowało w Australii przeciwko lockdownowi. Manifestanci zgromadzili się m.in. w Melbourne i Sydney. Policja zapowiedziała, że będzie ścigać protestujących. Zatrzymano wielu uczestników manifestacji, posypały się także mandaty.

Minister policji i służb ratowniczych, David Elliott podczas konferencji prasowej kilka godzin po wybuchu manifestacji nazwał protestujących przeciwko lockdownowi „samolubnymi głupcami”. Zapowiedział też, że będzie ich ścigał.

W Australii wprowadzono jeden z najtwardszych locdownów na świecie. Od około miesiąca połowa z 25-milionowej populacji może głównie siedzieć w domu. Nie wolno bowiem m.in. wychodzić z domu (poza określonymi przypadkami), rozmawiać z sąsiadami, jeździć samochodem we dwie osoby i więcej, czytać etykiet w sklepach, a do tego sklepu może iść raz dziennie jeden domownik. Te wszystkie środki podjęto w obliczu notowanych stu-kilkudziesięciu przypadków w skali 25 mln ludności.

REKLAMA

Totalny lockdown NIE DZIAŁA. Władze to przyznają i… chcą go jeszcze bardziej zaostrzyć

Protest w Sydney

Tysiące protestujących maszerowało w sobotę ramię w ramię w Sydney, a władze grzmiały, że liczba zakażeń rośnie – odnotowano bowiem 158 przypadków koronawirusa. Wielu manifestantów nie miało na sobie masek. W drodze do miejskiego ratusza towarzyszyli im funkcjonariusze na koniach.

– To, co dzisiaj widzieliśmy, to 3500 bardzo samolubnych głupców – grzmiał Elliott. – Ludzie, którzy myśleli, że prawo ich nie dotyczy – dodał.

Powiedział też, że grupa zadaniowa, składająca się z 22 detektywów, będzie ślęczała nad nagraniami z kamer CCTV, kamer osobistych oraz materiałami z mediów społecznościowych, aby zidentyfikować każdego uczestnika protestu i oskarżyć go.

– Kiedy zaczniemy ich identyfikować, liczę na to, że ich własna społeczność również będzie miała do nich pretensje – stwierdził.

Elliott zapowiedział, że sankcje za udział w antylockdownowym proteście mogą być „bardziej znaczące” niż grzywna w wysokości 1000 dolarów, którą zazwyczaj nakład się za wykroczenia „przeciwko zdrowiu publicznemu”.

Co więcej, minister grzmiał, że protestujący powinni poddać się badaniom. Twierdził też, że ich „samolubne, niewłaściwe” zachowanie może wydłużyć twardy lockdown miasta.

– Zrobiliście coś złego dzisiaj – gardłował Elliott. – Zróbcie jutro coś dobrego, idźcie, zróbcie test i samoizolujcie się – dodał.

Premier Gladys Berejiklian powiedziała, że protestujący pokazali „całkowitą pogardę” dla swoich współobywateli.

– Jestem całkowicie zdegustowana nielegalnymi protestującymi dziś w mieście, których samolubne działania naraziły na szwank bezpieczeństwo nas wszystkich – stwierdziła w oświadczeniu.

W sobotę wobec manifestantów policja użyła gazu pieprzowego. Do godz. 16.30 czasu lokalnego służby aresztowały 57 osób oraz wlepiły 90 mandatów.

W wydanym oświadczeniu policja stwierdziła, że „uznaje i wspiera prawa jednostek i grup do korzystania z ich praw do wolności słowa i pokojowych zgromadzeń, jednak dzisiejszy protest narusza obowiązujące nakazy dotyczące COVID-19 w zakresie zdrowia publicznego”.

Policja stwierdziła ponadto, że jej priorytetem zawsze jest „bezpieczeństwo szerszej społeczności”.

Protest w Sydney był jednym z około dziewięciu odbywających się w całym kraju. Przeciwnicy lockdownu i przymusowych szczepień ogłosili bowiem sobotnie popołudnie czasem „światowego rajdu na rzecz wolności”.

W Melbourne policja podjęła działania jeszcze zanim protest się rozpoczął. Wiele osób aresztowano za brak maski i odmowę wylegitymowania się.

Protestujący zebrali się około 12.00 czasu lokalnego na Flinders Street Station, by potem przejść Swanston Street w kierunku Parliament House. W manifestacji uczestniczyło około 500 osób. Zgormadzeni wymachiwali flagami i tamowali ruch uliczny.

Policja stanu Wiktoria w sobotę wieczorem czasu lokalnego poinformowała, że sześć osób zostało aresztowanych i oskarżonych o przestępstwa, w tym napaść na pracownika pogotowia, posiadanie narkotyków oraz odmowę podania nazwiska i adresu.

W oświadczeniu policja podała, że 67 osób zostanie ukaranych grzywną za nieprzestrzeganie nakazu pozostawania w promieniu 5 km od miejsca zamieszkania, a 6 za nienoszenie maski. Zanotowano też trzy wykroczenia drogowe.

Jeszcze przed rozpoczęciem protestów minister zdrowia Brad Hazzard określił je jako „głupie”. – Żyjemy w demokracji i ja jestem z pewnością jednym z tych, którzy wspierają prawo ludzi do protestów, ale tak naprawdę myślę, że to naprawdę głupie – grzmiał.

Minister zdrowia stanu Wiktoria Martin Foley powiedział z koeli, że jest więcej niż „rozczarowany” protestami. Wezwał też obywateli do ponownego przemyślenia ich motywów do protestów w dobie „globalnej pandemii”.

– Proszę być po stronie ludzkości, a nie po stronie wirusa – gardłował.

Źródło: news.com.au

REKLAMA