Szanse medalowe przeleciały przez palce. Kiepski wtorek polskich faworytów na olimpijskich arenach

Stadion Narodowy w Tokio/Fot. Arne Müseler / www.arne-mueseler.com, CC BY-SA 3.0 de, Wikimedia Commons
Obrazek ilustracyjny/Stadion Narodowy w Tokio/Fot. Arne Müseler / www.arne-mueseler.com, CC BY-SA 3.0 de, Wikimedia Commons
REKLAMA
Polska ekipa nadal pozostaje bez medalu igrzysk w Tokio. We wtorek najbliższa podium była taekwondzistka Aleksandra Kowalczuk, która przegrała walkę o brąz. Zawiodły szpadzistki, które przegrały już pierwszy mecz z Estonkami, a z turniejem tenisistów pożegnał się Hubert Hurkacz.

Oprócz Kowalczuk z dobrej strony zaprezentowały się także kajakarka górska Klaudia Zwolińska i judoczka Agata Ozdoba-Błach. Pierwsza z nich była piąta w konkurencji K1, a druga zajęła siódme miejsce w kategorii 63 kg.

To jedyne pozytywy spośród występów Polaków na olimpijskich arenach. Choć dziewczyny medalu nie zdobyły, to zaprezentowały się bardzo dobrze i wykręciły jedne z najlepszych wyników w karierze.

REKLAMA

O włos o brąz

Najwięcej emocji polskim kibicom dostarczyła Kowalczuk. Zawodniczka OŚ AZS Poznań w ćwierćfinale przegrała z późniejszą złotą medalistką Milicą Mandic 4:11, ale dobra postawa Serbki stworzyła Polce możliwości kontynuowania zmagań w repesażu. W nim wygrała z Kenijką Faith Ogallo 15:7 i dostała szansę walki o brąz. Mimo ambitnej postawy przegrała jednak z utytułowaną Brytyjką Biancą Walkden 3:7 i została sklasyfikowana na piątym miejscu.

Zwolińska z ostatnim czasem zakwalifikowała się do 10-osobowego finału kajakarek, ale zaprezentowała się bardzo dobrze. Startowała jako pierwsza i popełniła dwa błędy dotknięcia tyczki. Kolejne rywalki uzyskiwały jednak gorsze od niej czasy i do medalu zabrakło jej niespełna czterech sekund. Triumfowała Niemka Ricarda Funk.

Ozdoba-Błach pokonała Estefanię Garcię z Ekwadoru i Japonkę Miku Tashiro (tę wygraną uznano za sensację) oraz przegrała w ćwierćfinale z Włoszką Marią Centracchio. W walce repasażowej otwierającej drogę do strefy medalowej uległa Wenezuelce Anriquelis Barrios i zajęła siódme miejsce.

Medalowe szanse zakończone rozczarowaniem

We wtorek w polskiej ekipie największe szansę na medal wiązano jednak z drużyną szpadzistek, numer dwa światowego rankingu. Jednak już w ćwierćfinale Ewa Trzebińska, Aleksandra Jarecka i Renata Knapik-Miazga (w ostatnim meczu wystąpiła też rezerwowa Magdalena Piekarska-Twardochel) przegrały z Estonkami 26:29. Polkom na pocieszenie pozostaje fakt, że ich rywalki później dosyć niespodziewanie sięgnęły po złoty medal. Biało-czerwone ostatecznie zajęły szóste miejsce.

Polki nie kryły rozczarowania takim rozstrzygnięciem. „Czy było dużo płaczu? Nie, ale teraz będzie. Przyjechałyśmy po coś innego tutaj. Teraz potrzeba przerwy, żeby odpocząć od tych emocji, od wysiłku, od odmawiania sobie wszystkiego. Trzeba się zregenerować i zastanowić, co dalej” – powiedziała Trzebińska.

O rozczarowaniu może mówić też Hubert Hurkacz, który w drugiej rundzie singla przegrał ze znacznie niżej notowanym Brytyjczykiem Liamem Broadym 5:7, 6:3, 3:6.

„Zatrułem się trochę i brakowało mi tej energii, którą zwykle mam” – powiedział po meczu.

W rywalizacji na olimpijskich kortach pozostał już tylko mikst Iga Świątek i Łukasz Kubot. Na otwarcie Polacy zmierzą się z Hiszpanami Paulą Badosą i Pablo Carreno Bustą. 20-letnia Polka przegrała w poniedziałek z Badosą w singlu 3:6, 6:7 (4-7).

Koszykarze zapowiadali walkę o medal. Odpadli w grupie

Polscy koszykarze 3×3 po piątej porażce w siódmym meczu, tym razem z Belgią 14:16, odpadli w fazie zasadniczej turnieju. Zajęli siódme miejsce, wyprzedzając tylko Chińczyków.

„Przykro, że kończymy występ w takich okolicznościach” – przyznał Przemysław Zamojski, który przed igrzyskami zapowiadał walkę o złoty medal.

Pozytywnym zaskoczeniem był natomiast awans do finału pływania na 200 m stylem motylkowym 17-letniego Krzysztofa Chmielewskiego. W swoim wyścigu półfinałowym pobił rekord życiowy (1.55,29) i zajął piąte miejsce, a łącznie uzyskał siódmy wynik.

REKLAMA