Na Wielki Marsz Wolności przyszli z zasłoniętymi twarzami. „Co poszło nie tak?” [WIDEO]

Policjanci czy nie policjanci? Foto: YT/screen
Policjanci czy nie policjanci? Foto: YT/screen
REKLAMA
Do bardzo ciekawej sytuacji doszło podczas sobotniego marszu przeciwko segregacji sanitarnej w Katowicach. W pewnym momencie do maszerujących próbowali dołączyć zaskakująco wyglądający osobnicy.

.

Przypomnijmy: pod hasłami „Stop segregacji” i „Stop zamykaniu Polaków” wyszli w sobotę na ulice Katowic uczestnicy „Wielkiego Śląskiego Marszu Wolności”, z udziałem tysięcy osób. Sprzeciwiają się polityce rządu dotyczącej Covid-19, segregacji sanitarnej i prześladowaniu niezaszczepionych.

REKLAMA

„My jesteśmy czwartą falą” – krzyczeli.

Tłumy w Katowicach przeciwko segregacji i rządowym korona-represjom. Polacy się budzą [VIDEO]

Demonstracja siły wolnych ludzi nie bardzo spodobała się władzom. W pewnym momencie wśród osób biorących udział w marszu pojawili się tajemniczy osobnicy. Od razu rozeszła się wieść, że to przedstawiciele policji. Skąd takie podejrzenia? Otóż aby wtopić się w tłum ceniących sobie wolność osobistą, kroczących dumnie bez namordników ludzi postanowili wystąpić… z zasłoniętymi twarzami.

„Co poszło nie tak?” – patrząc na nich zadawano sobie potem pytanie.

REKLAMA