Od kilku miesięcy słychać o niesamowitych naciskach na żołnierzy w kwestii szczepień. Teraz wyciekło pismo, które otrzymał jeden z wojskowych. Wprost napisano, że bez okazania certyfikatu szczepień nie ma po co przyjeżdżać na szkolenie.
O tym, że na żołnierzach zarówno zawodowych, jak i WOT wywierana jest niesamowita presja ws. zaszczepienia się, już pod koniec 2020 roku jako pierwszy alarmował poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
Potwierdzają to także oficjalne dane o wyszczepieniu mundurowych. W policji, straży pożarnej czy granicznej procent zaszczepienia oscyluje w granicach średniej krajowej (ok 40-50 proc.). Wśród żołnierzy to aż 81 proc.
Jak już coraz powszechniej wiadomo, niezaszczepieni wojskowi w praktyce nie mogą brać udziału w przeróżnych szkoleniach, czyli finalnie odbiera im się możliwość awansu tylko ze względu na szczepienie.
Do sieci internetowej wyciekło pismo do jednego z żołnierzy od Wojskowej Komendy Uzupełnień w Krakowie, które tylko potwierdza absurdalne zasady zaprowadzone w wojsku przez resort Mariusza Błaszczaka.
„W związku ze zbliżającym się terminem powołania Pana na ćwiczenia wojskowe żołnierzy rezerwy, w trosce o Pana zdrowie i bezpieczeństwo wskazanym jest aby przed stawieniem się do jednostki wojskowej zaszczepić się pierwszą dawką szczepionki przeciw COVID-19.
Komfortem dla Pana będzie przyjęcie dwóch dawek lub zaszczepienie się preparatem jednodawkowym Jahnson&Jahnson.
(…)
Stawiając się na szkolenie wojskowe bezwzględnie proszę zabrać posiadany certyfikat szczepienia lub zaświadczenie o przyjęciu pierwszej dawki” – czytamy w piśmie.
Wojskowa Komenda Uzupełnień w Krakowie .🤦♀️ pic.twitter.com/KsZ8pUHBDU
— Iza. (@Iza93249520) August 19, 2021
Tak właśnie w praktyce wygląda „dobrowolność” przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19. Szczepionki, która – jak pokazuje coraz więcej badań i oficjalnych komunikatów rządowych agencji – nie chronią przed zakażeniem oraz zakażaniem innych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Uniwersytet Oksfordzki potwierdza: skuteczność tzw. szczepionki maleje w czasie, a zaszczepieni przenoszą Deltę
Niedawno w Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych. Głos zabrał m.in. porucznik Szymon Fijał.
Ujawnił, z jakimi represjami ze strony wyżej postawionych zmagał się za wskazywanie na działania ws. szczepień niezgodne z obowiązującym prawem.
Wskazał też, że ci, którzy nie chcieli poddać się, w teorii dobrowolnemu, szczepieniu spotykali się z dyskryminacją, mobbingiem, kierowani byli na przymusowe urlopy.