Donald Trump o trzeciej dawce: Brzmi jak operacja zarobkowa [VIDEO]

Donald Trump. Foto: PAP/Newscom
Donald Trump. Foto: PAP/Newscom
REKLAMA
Miał być powrót do normalności, a są obostrzenia i operacja podania trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19. Były prezydent USA Donald Trump uważa, że chodzi przede wszystkim o kwestię zarobkową.

Gdy wprowadzano kampanię szczepień, zapewniano, że dwie dawki wystarczą do ochrony przeciw COVID-19 i pozwolą wrócić do normalność. Sceptyków takiej narracji, czyli pytających, czy rzeczywiście skończy się na dwóch dawkach, klasyfikowano jako „szurów” i wyznawców teorii spiskowych.

Czas pokazał, że pytania były jak najbardziej zasadne. Choć koncerny zapewniały o skuteczności swoich preparatów, to wiadomo było, że bardzo krótki czas testowania szczepionek nie może dać odpowiedzi na wiele pytań, w tym o długookresową ochronę czy skutki uboczne.

REKLAMA

Teraz, według oficjalnej, a do niedawna „szalonej”, narracji ochrona po zaszczepieniu się spada już po około pół roku.

Dyskusja o podawaniu trzeciej dawki toczy się od kilkunastu tygodni, a niektóre kraje już rozpoczęły operację. W awangardzie ponownie jest Izrael, który trzecią szprycę podaje już osobom powyżej 40. roku życia, a docelowo chce szczepić wszystkich powyżej 12. roku życia. Trzecia dawka Pfizera stosowana jest już także m.in. w Stanach Zjednoczonych czy Bahrajnie.

Rosja podaje „dawkę przypominającą” Sputnika V, a Chile czy Dominikana szczepią teraz AstraZenecą tych, którzy wcześniej przyjęli chiński preparat Sinovac. Węgrzy z kolei ogłosili, że po trzecią dawkę dowolnego produktu mogą zgłaszać się wszyscy chętni.

Nie ulega wątpliwości, że niebawem kolejne kraje przystąpią do tej operacji. Najprawdopodobniej także i Polska, czego w mediach domagają się eksperci. Z doktorem Pawłem Grzesiowskim na czele.

Donald Trump, który wciąż jest blokowany w mediach społecznościowych, wypowiedział się o polityce covidowej na łamach Fox News. Były prezydent USA uważa, że trzecia dawka to przede wszystkim interes Big Pharmy.

Brzmi to dla mnie jak operacja zarobkowa dla Pfizera. Jeśli jesteś biznesmenem, powiesz: „wiesz co, dajmy im jeszcze jeden strzał”. To kolejne 10 miliardów dolarów zysku – uważa Donald Trump.

REKLAMA