Naga prawda o imigrantach! Służby francuskie wychwyciły wśród sprowadzonych z Afganistanu agentów talibów

Talibowie w Kandaharze. Foto: PAP/EPA
Talibowie w Kandaharze - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Kilku Afgańczyków przywiezionych do Francji jest podejrzewanych o związki z talibami – podaje AFP. Jeden z nich przyznał się do przynależności do ruchu. O to samo miejscowe służby podejrzewają jeszcze cztery inne osoby.

W ich przypadku zastosowano działania przewidziane w ramach ustaw antyterrorystycznych. Uwagę władz zwrócił mężczyzna, który pomagał w ewakuacji ambasady francuskiej.

Według MSW Darmanina, okazało się jednak, że pracował dla talibów. Przesłuchany, przyznał się do członkostwa w ruchu i wyjaśnił, że wcześniej był bojownikiem odpowiedzialnym za blokadę drogi do Kabulu.

REKLAMA

Ze względu na pomoc świadczoną dla ambasady, władze francuskie „zgodziły się na zabranie tej osoby i jego rodziny”. Kiedy samolot przyleciał do Abu Zabi, Dyrekcja Generalna Wywiady Wewnętrznego (DGSI) dokonała jednak przeglądu pasażerów, czego nie mogła już wykonać w Kabulu i tam pojawiły się pierwsze wątpliwości.

We Francji został objęty nadzorem służb, co dotyczyło także trójki jego krewnych. Piąty z podejrzanych według dochodzenia DGSI „też miał powiązania z tymi ludźmi, chociaż przyjechał osobno”. Wszyscy mężczyźni są obecnie pod nadzorem DGSI i podlegają środkom „ograniczenia wolności”.

Okazuje się, że talibowie wykorzystują ewakuację do umieszczania wśród uchodźców swoich agentów. Trudno się temu specjalnie dziwić. Francuskie służby informują, że zachowują „szczególną ostrożność”, ale wątpliwe, by przez te sieci nie przedostały się dziesiątki talibów, którzy w przyszłości mogą być „obudzeni” przez nowe władze Afganistanu i stanowić nawet zagrożenie terrorystyczne.

Ewakuowany z Afganistanu okazał się być wydalonym przestępcą

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA