Niedzielski zapowiada nowe obostrzenia. Oto kryteria

Minister zdrowia Adam Niedzielski. Foto: PAP
Minister zdrowia Adam Niedzielski. Foto: PAP
REKLAMA
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, jak będą wyglądać następne tygodnie pod względem obostrzeń, restrykcji, nakazów i zakazów wprowadzanych w imię walki z koronawirusem. Tak jak rok temu, zacznie się od regionalizacji obostrzeń. Czy finalnie – jak rok temu – lockdown zostanie wprowadzony na cały kraj?

Przy wprowadzaniu ewentualnych obostrzeń covidowych, kraj zostanie podzielony na strefy, na poziomie powiatów – poinformował na konferencji Niedzielski. Rząd przy wyznaczaniu stref planuje przy tym „przeskalowanie” liczby zakażeń oraz branie pod uwagę stopnia wyszczepialności.

Niedzielski poinformował, że brany pod uwagę jest podział kraju na strefy: zieloną, żółtą i czerwoną. Strefy – miałyby być – według niego – definiowane na poziomie powiatów.

REKLAMA

„Dlaczego? Dlatego, że patrzymy na poszczególne regiony pod kątem również zróżnicowania poziomu szczepień, bo zaszczepienie populacji w danym regionie jest bardzo ważnym parametrem, który mówi o tym ryzyku, po pierwsze ile będzie zakażeń, po drugie jakie będzie obciążenie lokalnej infrastruktury szpitalnej. Patrząc na to, że w województwach np. powiaty miejskie są o wiele lepiej wyszczepione, a powiaty wiejskie nieco gorzej, to jednak to zróżnicowanie jest o tyle duże wewnątrz województw, że ten poziom definiowania stref, uwzględniający wskaźnik wyszczepienia powinien zejść piętro niżej, a więc na poziom powiatowy” – tłumaczył Niedzielski.

Rząd planuje ponadto „przeskalowanie” liczby zakażeń. Minister przypomniał, że dotychczas podstawowym elementem definiującym strefę, była liczba zakażeń na 10 tys. mieszkańców.

„Od 6 na 10 tysięcy to była strefa żółta, a od 12 – strefa czerwona. Chcemy dokonać przeskalowania podwójnego, bo widzimy, że w tej chwili, patrząc na doświadczenia krajów Europy Zachodniej, mamy do czynienia z sytuacją, w której ta sama liczba zakażeń przekłada się mniej więcej na 40-50 proc. mniej hospitalizacji” – uzasadniał Niedzielski.

Jak dodał, „podwójne przeskalowanie” oznacza podniesienie tych progów – dla strefy żółtej – z 6 do 12 przypadków zakażeń na 10 tys. mieszkańców, a czerwonej – z 12 do 24. Zastrzegł, że to na razie wstępne założenia.

Przy wyznaczaniu stref brany ma być ponadto pod uwagę poziom wyszczepień.

„Jeżeli dany region jest według liczby zakażeń klasyfikowany do którejś strefy, to jeżeli w tym regionie zaszczepienie jest powyżej średniego w kraju, to będzie ta strefa obniżona. Jeżeli ktoś ze względu na liczbę zakażeń ma czerwoną strefę, ale jego poziom wyszczepienia jest powyżej średniej, to będzie strefą żółtą” – wyjaśnił Niedzielski.

Jak było rok temu?

Przypomnijmy, że rok temu na przełomie lata i jesienie również wprowadzono na początku regionalizację obostrzeń. Po kilku tygodniach wszystkie restrykcje, nakazy i zakazy rozszerzono na cały kraj, niezależnie od liczby zakażeń czy hospitalizacji.

Jesienią ub.r. zaprezentowano także tabelki zwane „progami etapów bezpieczeństwa”, na podstawie których miano decydować o obostrzeniach. A potem się do tego nie stosowano. Nawet, gdy średnia liczba zakażeń z ostatnich siedmiu dni wskazywała na strefę żółtą, i tak w Polsce panował lockdown nazywany narodową kwarantanną.

Punkt szczepień w każdej szkole, obostrzenia dla niezaszczepionych. Dworczyk zdradził plany Rady Medycznej

REKLAMA