Tłumaczą, dlaczego Izrael, który jest wyszczepiony z każdej strony, ma tak dużą ilość zakażeń

Flagi Izraela oraz szczepionki - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
Flagi Izraela oraz szczepionki - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
REKLAMA

Z ponad 1000 infekcji na 100 000 mieszkańców Izrael jest krajem na świecie z jedną z największych liczb nowych przypadków Covid-19 w mijającym tygodniu. Z drugiej strony, kraj ten był liderem szczepień, więc jest to pożywką dla szczepionkosceptyków.

Jak media tłumaczą ten paradoks? Belgijski nadawca publiczny RTBF stara się wytłumaczyć sytuację. Jego zdaniem w grę wchodzi kilka elementów. Pierwszy argument to zwalanie winy na wariant Delta.

Tłumaczą, że to „wariant bardziej zaraźliwy”, przy którym zaobserwowano proporcjonalny spadek skuteczności szczepionek. Poza tym zaszczepieni Izraelici przestali uważać, a rząd złagodził w miarę postępu kampanii szczepień obostrzenia.

REKLAMA

To dość „średnie” wyjaśnienia, bo przepisy luzowano nawet w krajach, gdzie procent szczepień był mniejszy, a Delta dotyka wszystkich krajów.

Sięgnięto więc po kolejne argumenty. RTBF tłumaczy Belgom, że Izrael ma bardzo młodą populację. I chociaż 5,5 miliona ludzi otrzymało w tym kraju dwie dawki szczepionki w Izraelu (ponad 80% dorosłych), to szczepionka nie została dopuszczona dla dzieci poniżej 12 roku życia.

Tymczasem 20% ludności Izraela ma mniej niż 12 lat, a dodatkowo nie ma wobec dzieci żądnych obostrzeń. Tłumaczenie powołuje się na francuskiego epidemiologa profesora Flahaulta, według którego dzieci są obecnie… „paliwem epidemii”. Wcześniej przekonywano, że dzieci nie są tu „groźne”…

Pada też argument, że szczepienia w Izraelu były „szybkie”, ale nie zawsze „kompletne”. Kampania szczepień miała być „zbyt szybka.”

Do początku kwietnia 55% populacji otrzymało dwie dawki, ale to przyspieszenie i wyjście przed szereg miało spowodować, że nie osiągnięto w jednym czasie zbiorowej odporności. Tubylcze Ministerstwo Zdrowia sugerowało, że skuteczność szczepionki znacznie spadła od początku czerwca. Wszystko to mocno skomplikowane i jednak jakoś mało logiczne.

Jest wreszcie argument niemal „antysemicki” i „rasistowski”. RTBF tłumaczy, że „niektóre” społeczności Arabów i ultraortodoksyjnych Żydów mają szczepionkowe „dziury”, w które wdziera się koronawirus.

Dodatkowo wyjaśniają, że szczepionki są jednak jak najbardziej skuteczne, bo zapobiegają „ciężkim postaciom choroby i umieraniu”. W dodatku na 100 000 osób liczba pozytywnych przypadków u niezaszczepionych jest znacznie wyższa niż u zaszczepionych, niezależnie od grupy wiekowej.

Na koniec przypominają, że od końca lipca Izrael zaczął podawać swojej populacji trzecią dawkę szczepionki, znowu wyprzedzając inne kraje na świecie. Ponad 25% z 9,4 miliona mieszkańców Izraela otrzymało już zastrzyk „przypominający”. Szczepionka nie skutkuje? Więc trzeba jeszcze więcej szczepić!

Tym razem na pewno się uda. Czwarta dawka zapowiedziana w Izraelu

REKLAMA