Covidowa narracja upada! Naukowcy z Torunia o „konieczności” trzeciej dawki

Obrazek ilustracyjny/Szczepionka i Covid-19/Fot. Pexels
Obrazek ilustracyjny/Szczepionka i Covid-19/Fot. Pexels
REKLAMA
Miała być ostatnia prosta, miał być powrót do normalności po szczepieniach, a same szczepienia miały być dla chętnych. Jak wygląda rzeczywistość, każdy widzi. Rzeczywistość ta przyspiesza jeszcze bardziej za sprawą naukowców z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, którzy stwierdzają, że trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19 może być konieczna.

Na starcie kampanii szczepień tęgie głowy zapewniały, że odporność po dwóch dawkach utrzymuje się na lata, a wszystkich wątpiących, pytających, drążących wrzucano do worka „antyszczepionkowcy”.

Teraz okazuje się, że odporność po szczepieniach drastycznie spada już nawet po… czterech miesiącach. Covidowo-szczepionkowa narracja sprzed paru miesięcy upada więc z hukiem, ale pojawia się narracja nowa. O trzeciej dawce.

REKLAMA

I coraz więcej krajów wprowadza podawanie trzeciej dawki szczepionki, a Izrael przebąkuje już nawet o czwartej dawce. W Polsce na razie trzecia dawka rekomendowana jest dla wąskiej „grupy ryzyka”.

Ale wkrótce najpewniej to się zmieni. – Największe stężenia przeciwciał oznaczone są w 2-3 tygodniu po drugim zastrzyku, a już po 4 miesiącach od szczepienia poziom przeciwciał obniża się poniżej uzyskanego przed przyjęciem drugiej dawki – mówi prof. Andrzej Tretyn z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Inna naukowiec z UMK w Toruniu, dr Joanna Szczepanek, przyznaje, że w toku badań wyszło, że u ok. 10 proc. osób po podaniu drugiej dawki poziom przeciwciał jest niski, a u kilkudziesięciu osób z przebadanej grupy był on niewykrywalny. Próba badawcza wynosiła 5 tys. osób.

Jak podaje TVN24, konkluzja naukowców z Torunia jest następująca: trzecia dawka może być konieczna, by utrzymać odporność na koronawirusa.

O czwartej i czterdziestej czwartej póki co cisza.

Prof. Horban obiecał to Polakom! I, delikatnie mówiąc, pomylił się w kwestii szczepień

REKLAMA