Białoruskie KGB w „polskim Davos”. Teraz tłumaczy się Błaszczak

Mariusz Błaszczak. / foto: PAP
Mariusz Błaszczak. / foto: PAP
REKLAMA

Jednym z gości XXX Forum Ekonomicznego był reprezentant Mińska Jurij Woskriesienskij, który ma być pracownikiem KGB. W obecnej sytuacji dyplomatycznej Polski i Białorusi – jest to niemały skandal. Szef MON, minister Mariusz Błaszczak, przerzuca winę za obecność agenta KGB na osoby nieprzychylne rządowi.

– Jesteśmy w strefie Schengen, to było wyjaśniane. MSZ wyjaśnił, że ten człowiek dostał wizę w innym kraju Unii Europejskiej, należącym do strefy Schengen. A został zaproszony przez organizatorów tego przedsięwzięcia – mówił Mariusz Błaszczak w Polsat News.

– Organizatorzy zapraszali, rząd nie zapraszał. Władze polskie nie zapraszały. Zresztą sam w mediach społecznościowych widziałem tłumaczenie jednego ze współorganizatorów, byłego ambasadora Polski na Łotwie i w Armenii, który znany jest z wypowiedzi atakujących obecny rząd. Mówię o ambasadorze Nowakowskim, który wyjaśniał, że ten człowiek był zaproszony – mówił szef MON.

REKLAMA

Wcześniej w podobnym tonie na temat obecności Woskriesienskiego w Karpaczu wypowiadali się ministrowie: Michał Dworczyk i Błażej Spychalski. Oni również nie widzą w zaistniałej sytuacji winy rządu.

Pisaliśmy o tym:

Białoruskie KGB w „polskim Davos”. Dworczyk i Spychalski komentują

Źródło: Polsat News, NCzas

REKLAMA