To był akt terroru. Szczegóły zabójstwa uniosceptycznego posła przez islamskiego ekstremistę

Brytyjski poseł David Amess zamordowany przez islamskiego ekstremistę.
David Amess. (Fot. Wikimedia, CC BY-SA 3.0)
REKLAMA
Zabójca brytyjskiego posła Davida Amessa zadał mu co najmniej 12 ciosów nożem, a następnie stał nad jego ciałem do przyjazdu policji – ujawnił „Daily Mail”. W związku z zabójstwem aresztowano pochodzącego z Somalii obywatela brytyjskiego.

Jak poinformował inny dziennik, „The Sun”, 25-letni podejrzany mieszkał w okręgu, który Amess reprezentował w Izbie Gmin – Southend West.

Jego rodzina przybyła do Wielkiej Brytanii z Somalii w latach 90. „The Sun” ujawnia też, że oddział antyterrorystyczny londyńskiej policji metropolitalnej, który przejął kierowanie śledztwem – oraz kontrwywiad – sprawdzają, czy aresztowany mężczyzna miał jakieś związki z grupami terrorystycznymi lub czy był pod wpływem ideologii dżihadystycznej.

REKLAMA

Pierwsze ustalenia wskazują „na potencjalną motywację związaną z islamistycznym ekstremizmem”.

„Zabójstwo brytyjskiego posła Davida Amessa było aktem terroru” – poinformowała w nocy z piątku na sobotę brytyjska policja.

Zabójstwo posła w Wielkiej Brytanii. Przebieg zdarzeń

„Daily Mail” odtwarza natomiast przebieg zdarzeń w Leigh-on-Sea w południowo-wschodniej Anglii. W piątek w południe Amess spotykał się – jak co dwa tygodnie – z wyborcami ze swojego okręgu.

Spotkanie odbywało się w sali przy miejscowymi kościele metodystów. Zabójca najprawdopodobniej czekał w kolejce, po czym w pewnym momencie wbiegł do sali, zadał posłowi co najmniej 12 ciosów nożem. Nie próbował uciekać, lecz stał nad ciałem ciężko rannego posła do przyjazdu policji.

Amess doznał tak ciężkich obrażeń, że nie można go było przewieźć do szpitala i lekarze pogotowia ratunkowego próbowali go ratować na miejscu. Tuż przed godz. 15 poinformowano o jego śmierci.

Bezpośrednie spotkania posłów z wyborcami ze swojego okręgu są głęboko zakorzenione w brytyjskiej tradycji politycznej. W piątki, gdy Izba Gmin zazwyczaj nie obraduje, posłowie spotykają się w swoich okręgach z wyborcami, którzy mogą przyjść i podzielić się nurtującymi ich sprawami. Jak zwracają uwagę brytyjskie media, tragicznym zbiegiem okoliczności jest fakt, że Amess w opublikowanej w zeszłym roku książce ostrzegał, iż rosnąca ilość pogróżek i obelg wobec posłów stanowi zagrożenie dla brytyjskiej tradycji bezpośrednich spotkań posłów z wyborcami.

Amess był uniosceptykiem i popierał brexit

Reprezentujący rządzącą Partię Konserwatywną Amess był jednym z najstarszych stażem brytyjskich posłów. W Izbie Gmin zasiadał od 1983 roku, z czego od 1997 roku reprezentował okręg Southend West. Jako zdeklarowany uniosceptyk przed referendum w 2016 roku poparł brexit. Był praktykującym katolikiem i konserwatystą w sprawach społecznych – aktywnie opowiadał się przeciw aborcji oraz głosował przeciw uznaniu małżeństw jednopłciowych – ale też jednym z tematów szczególnie mu bliskich był los zwierząt.

Choć nigdy nie pełnił stanowiska ministerialnego, cieszył się powszechnym szacunkiem w Izbie Gmin. Był żonaty i miał piątkę dzieci.

To drugie zabójstwo brytyjskiego posła w ostatnich latach. W czerwcu 2016 roku na kilka dni przed referendum w sprawie brexitu w bardzo podobnej sytuacji zamordowana została w swoim okręgu laburzystowska posłanka Jo Cox.

W związku z okolicznościami zabójstwa brytyjskie media stawiają pytania, czy dostęp do posłów, zwłaszcza podczas piątkowych dyżurów w ich okręgach, nie jest zbyt łatwy. W piątek wieczorem minister spraw wewnętrznych Priti Patel zwróciła się do wszystkich sił policyjnych o natychmiastowy przegląd środków bezpieczeństwa, którymi objęci są parlamentarzyści.

REKLAMA