Ceny nieruchomości zanurkują? Rząd chce interweniować na rynku. Szykują wyższe lub nowe podatki

Mieszkania/Obrazek ilustracyjny. Fot. domena publiczna
Obrazek ilustracyjny. Fot. domena publiczna
REKLAMA
Wyższe lub nowe podatki, dodatkowe opłaty przy sprzedaży mieszkania w ciągu roku od jego zakupu – to pomysły rządu na rosnące ceny na rynku nieruchomości. Czy tego typu interwencja państwowa może przynieść cokolwiek dobrego?

Jak donosi radio RMF FM, rząd jest zaniepokojony, że na rynku nieruchomości rozpychają się „spekulanci i fundusze inwestycyjne”. I chce interweniować.

Według rządu za wzrost cen mieszkań czy domów odpowiadają m.in. ci, którzy je kupują, by potem sprzedać z zyskiem. Planuje wprowadzić takie przepisy, by stało się to nieopłacalne.

REKLAMA

Z szacunków wynika, że czysto spekulacyjne zakupy nie przekraczają kilku procent rynku, zakupy przez fundusze to mniej niż 1 proc., ale Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które przygotowuje projekt ustawy, woli dmuchać na zimne, by opanować tę sytuację – przyznał reporterowi RMF FM wiceszef resortu Piotr Uściński.

Jeśli ktoś kupuje mieszkania tylko po to, żeby spekulować i nie przeznacza tego mieszkania na wynajem, tylko mieszkanie stoi puste po to, żeby zyskało na wartości, i żeby można było na nim zarobić, to tu jest pole do interwencji. Tutaj powinna nastąpić interwencja. Szykujemy rozwiązania dotyczące takich pustostanów – dodaje.

Pustostany związane z inwestycjami, ze spekulacją, trzeba eliminować albo rozsądnie opodatkować. Nie chodzi o wszystkie pustostany w Polsce, bo na pewno są sytuacje, gdzie jest to naturalne – kontynuuje Uściński.

Wyższe i nowe podatki na rynku nieruchomości?

Mówiąc pustostany, ma na myśli przede wszystkim nowe mieszkania, które stoją puste, bo inwestor kupił je z myślą sprzedaży w przyszłości z zyskiem. Rząd chciałby opodatkować takie inwestycje, co zdaniem interwencjonistów odstraszyłoby kupców i zahamowało wzrost cen.

Kolejnym z pomysłów, który powraca jak bumerang, jest wprowadzenie tzw. podatku katastralnego – podaje RMF FM.

Opodatkowani zostaliby ci, którzy mają więcej niż jedno mieszkanie. Nie ma konsensusu co do tego, od którego „nadwyżkowego” lokum podatek miałby być pobierany – może już od drugiego mieszkania, a może „dopiero” od trzeciego. Właściciele mieliby za kolejne mieszkania płacić nie zwykły podatek od nieruchomości, tylko tym razem od wartości nieruchomości.

Jeszcze jeden z pomysłów to wprowadzenie podatku od zysku ze sprzedaży nieruchomości – dodatkowymi opłatami mogłyby zostać obarczone transakcje sprzedaży mieszkań, które zostały kupione i w ciągu roku sprzedane. Dodatkowymi opłatami, bo aktualnie podobny podatek istnieje. Dopiero po pięciu latach od zakupu nieruchomości można ją sprzedać bez uiszczania podatku.

To wszystko na razie wstępne pomysłu rządu na interwencję na rynku nieruchomości. Projektów ustaw na razie nie ma.

Chciałbym, żeby w ciągu kilku tygodni pojawiły się szczegółowe propozycje – podsumowuje Uściński w RMF FM.

Zdaniem rządu wzrostowi cen winni są głównie spekulanci i inwestorzy. W żadnym przypadku winy nie ponosi rząd poprzez socjalistyczną i rozdawniczą politykę, drukowaniem pieniędzy, rekordową inflację, zapowiedzią dopłat do mieszkań, opodatkowaniem deweloperów na nowy fundusz i… można by tak długo wymieniać.

REKLAMA