Po walce z rakiem Durczok miał się oszczędzać, ale nie chciał. „Nie dam się pogrzebać za życia”

Kamil Durczok/Fot. screen: YouTube.com/Super Express
Kamil Durczok/Fot. screen: YouTube.com/Super Express
REKLAMA
Kamil Durczok trafił do szpitala w poniedziałek po południu, zmarł we wtorek nad ranem. W 2003 roku dziennikarz przeszedł białaczkę. Od tamtego czasu miał się oszczędzać, ale nie chciał – zamierzał korzystać z życia.

Kamil Durczok nie żyje. Przez całe życie był związany z mediami

Kamil Durczok urodził się w 1968 roku w Katowicach, w tym mieście rozpoczynał pracę w dziennikarstwie – najpierw w studenckim radiu Egida, później w radiu TOP i TVP Katowice.

W Telewizji Polskiej pracował od 1993 do 2006 roku, od 1996 r. – na antenie ogólnopolskiej, prowadząc m.in. „Wiadomości”, był też autorem wywiadów na antenie RMF FM. W 2006 roku został dziennikarzem telewizji TVN. Był redaktorem naczelnym i prowadzącym „Faktów” – odszedł z tej redakcji za porozumieniem stron w marcu 2015 r. po medialnych doniesieniach o mobbingu i molestowaniu. Durczok im zaprzeczał.

REKLAMA

W 2019 roku został wydawcą i redaktorem naczelnym portalu Silesion.pl, który po kilku latach zakończył działalność.

Tak zmarł Kamil Durczok. Szpital podał przyczynę zgonu

Kamil Durczok – choroba. Nie bał się śmierci

W 2003 roku dziennikarz przeszedł białaczkę. O swej walce z chorobą napisał książkę pt. „Wygrać życie”. W wywiadzie dla „Wirtualnych mediów”, udzielonym po wyzdrowieniu, stwierdził, że nie bał się śmierci.

– Uświadomiłem sobie dość szybko, może to było w Wigilię, że śmierć jest czymś tak abstrakcyjnym, czego naprawdę sobie nie potrafimy wyobrazić, że trudno się jej bać! – mówił wtedy.

Kamil Durczok – po chorobie miał się oszczędzać. Nie chciał

Wedle zaleceń lekarzy dziennikarz miał zrezygnować z wielu rzeczy po wygranej z chorobą. Już na samym początku zapowiadał, że nie zamierza tego robić i będzie żył normalnie.

 – Nie mogę wrócić do sportu, raczej nie będę już mógł grać w tenisa, uprawiać sportów siłowych, które wymagałyby aktywności mięśni pierścienia barkowego, ramion. Jeszcze nie mogę pływać, bo mam takie komplikacje chirurgiczne, rana jeszcze się goi. Nie wolno mi pić ostrych alkoholi, a właściwie nie powinienem. Generalnie powinienem unikać stresu, bardzo się oszczędzać i wieść żywot emeryta, czyli robić wszystko to, czego nie robię. Nie dam się pochować za życia – mówił.

Z najnowszego wpisu Krzysztofa Skiby, który znał Kamila Durczoka, dowiadujemy się, że dziennikarz rzeczywiście się nie oszczędzał.

O wpisie Skiby pisaliśmy szerzej:

Śmierć Durczoka. Skiba UJAWNIA: napiszę PRAWDĘ, bo Kamilowi nic już nie zaszkodzi

Źródło: „Wirtualne Media”, NCzas

REKLAMA