Dr Konstanty Szułdrzyński z Rady Medycznej przy premierze Morawieckim wypowiedział się o nowych obostrzeniach. Przy okazji napluł na niezaszczepionych.
Według Szułdrzyńskiego zapowiadane od 15 grudnia nowe restrykcje to „krok w dobrą stronę”, chociaż chciałby znacznie większego zamordyzmu – ze stosowaniem paszportów covidowych włącznie.
– Mam tylko nadzieję, że rząd będzie miał wsparcie polityczne ze wszystkich stron polskiego życia publicznego i będzie w stanie zaproponowany we wtorek przez ministra Niedzielskiego kierunek utrzymać. Oczywiście, obawiam się, że wiele z zapowiedzianych kwestii to będą deklaracje bądź przepisy, które nie będą dostatecznie egzekwowane – wyraził w rozmowie z PAP swą opinię Szułdrzyński.
W jego ocenie nieco mogą się zmieniać nastroje społeczne w Polsce, bo już od dłuższego czasu utrzymuje się u nas bardzo wysoka liczba zgonów na COVID-19.
– Rzadko ostatnio spotykamy się z rządem, bo też i nie za bardzo jest o czym rozmawiać. Rząd doskonale wie, co trzeba zrobić. Ma narzędzia, ale nie może ich – w związku z sytuacją polityczną – użyć. Cieszę się, że nie jestem w rządzie i nie mam takich uwarunkowań – wskazał dr Szułdrzyński.
W dalszej części wypowiedzi podzielił się swoją „traumą” z kina oraz napluł na niezaszczepionych.
– Zakaz konsumpcji w kinach, gdy tam — a byłem na seansie chyba 1,5 miesiąca temu i więcej się nie wybieram — nikt nie nosi masek, będzie zapewne fikcją. Można nawet powiedzieć, że w niektórych miejscach występuje terror niezaszczepionych bez maseczek wobec osób zabezpieczonych – ocenił.
Zdaniem dr Szułdrzyńskiego cała dyskusja o „segregacji sanitarnej” jest z gruntu źle postawiona.
– Osoby schorowane, z obciążeniami, są w obecnych realiach zmuszone do siedzenia z domu i niewyściubiania nosa poza drzwi, ponieważ z miejsc publicznych korzystają niezaszczepione osoby. W dodatku bez masek. Moim zdaniem, gdyby działania policji były stanowcze, to i przestrzeganie prostych zasad byłoby na znacznie lepszym poziomie – podkreślił.
Rozumiecie państwo – masek nie noszą także zaszczepieni, ale z ich strony terroru nie ma. Powszechna jest już wiedza, że zaszczepieni także mogą zarażać, piszą o tym czasopisma naukowe, otwarcie mówią o tym inni członkowie Rady Medycznej, ale terror i transmisja wirusa występuje – zdaniem dra Szułdrzyńskiego – tylko przez niezaszczepionych.
Szułdrzyński dał się już poznać jako jeden ze zwolenników najbardziej daleko idących środków oraz jako człowiek, którego prognozy niezbyt się sprawdzają.
W maju br., gdy Polska powoli wychodziła z półrocznego lockdownu, Szułdrzyński wieszczył jego rychły powrót. Nawet w sierpniu.
– Mam wrażenie, że orkiestra gra, a za chwilę będziemy mieć lockdown. Jak Bóg da, to we wrześniu, a jak nie – to wcześniej, w sierpniu – mówił w maju br. członek Rady Medycznej.
Niedawno opowiadał się także praktycznie za eliminacją niezaszczepionych z życia społecznego. Chciałby zabronić im korzystania z komunikacji miejskiej i ściągać dodatkowe pieniądze za leczenie COVID-19. Ciężar weryfikacji i przestrzegania sanitaryzmu natomiast chętnie przerzuciłby na przedsiębiorców.