Złodzieje się rozzuchwalili. Policja zajęta kontrolą sanitarnych przepisów

Złodziej/Włamywacz/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Złodziej/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA
Policja jest nastawiona na pilnowanie granicy i covidowych przepisów, co skwapliwie wykorzystują złodzieje. W tym roku dokonali o ponad 7 tys. kradzieży więcej niż w ubiegłym – pisze „Rzeczpospolita”.

Jak czytamy, maseczka na twarzy, czapka z daszkiem i okulary – w takim rynsztunku złodzieje czują się bezkarni i pozwalają sobie na więcej.

Zwłaszcza że przez zaangażowanie policjantów do pilnowania granicy z Białorusią i przestrzegania reguł sanitarnych patroli na ulicach, dworcach czy w galeriach handlowych jest jak na lekarstwo – napisano w „Rz”.

REKLAMA

Dziennik ocenił, że przybyło przestępstw dokuczliwych dla społeczeństwa. Dodaje, że statystyki za dziesięć miesięcy tego roku wskazują, że w całym kraju doszło do ponad 188 tys. przestępstw pospolitych (z kategorii „17×7”) – to o 5,2 tys. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku – wynika z danych Komendy Głównej Policji, które poznała „Rzeczpospolita”.

„Ilościowo najwięcej takich nadużyć jest w dużych aglomeracjach – na Śląsku, w Warszawie i okolicach, na Dolnym Śląsku. Jednak pospolitych przestępstw przybyło też w spokojnych regionach, np. w woj. świętokrzyskim czy lubelskim” – napisano.

„W kradzieżowy trend nie wpisują się samochody – te ginęły rzadziej: w całym kraju kierowcy stracili 6,3 tys. aut, o ok. 400 mniej niż rok temu. Wciąż najwięcej aut ginie w Warszawie – w tym roku 1967. Na Śląsku skradziono ich o 50 więcej niż rok temu. Największy wzrost – z 50 do 70 samochodów (o 40 proc.) – miał miejsce w woj. opolskim. A największy spadek w woj. zachodniopomorskim. Preferencje się nie zmieniają. W stolicy złodzieje nadal polują na auta japońskie, w kraju na niemieckie i francuskie” – czytamy w „Rz”.

„Musimy gnębić za brak maseczki.” Funkcjonariusz UJAWNIA szokujące kulisy policyjnych łowów

REKLAMA