Pandemiczni eksperci szukają kija na niezaszprycowanych. Chcą, by płacili wyższą składkę zdrowotną

Szczepienie, pieniądze Źródło: Pixabay, collage
Szczepienie, pieniądze Źródło: Pixabay, collage
REKLAMA
Walka z mniemaną pandemią trwa w najlepsze. W przestrzeni publicznej pojawiają się kolejne pomysły, jak „zachęcić” niezaszprycowanych do przyjęcia preparatu. Ostatnio pod tym względem zabłysnął szef Rady Medycznej przy premierze rządu warszawskiego prof. Andrzej Horban.

Według ostatnich danych w pełni zaszprycowanych obywateli jest 47,83 proc. Tylko jedną szprycę przyjęło natomiast 56 proc., a trzecią – „przypominającą” – jedna piąta.

Jednak co rusz w przestrzeni publicznej pojawiają się głosy mówiące o tym, że trzeba „zachęcać” do Polaków do szprycowania się – choćby kręcąc na nich bat ekonomiczny.

REKLAMA

Na początku listopada w rozmowie z money.pl pandemiczny ekspert, dr Tomasz Dzieciątkowski, postulował, by ograniczać świadczenia chorobowe czy opiekuńcze niezaszprycowanym.

Ostatnio głos w tej sprawie zabrał także prof. Andrzej Horban. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” oświadczył, że jest zwolennikiem segregacji sanitarnej na podstawie paszportów covidowych, popiera obowiązkową szprycę i przystałby na wyższą składkę ZUS dla niezaszprycowanych.

Głosy poparcia w tej ostatniej kwestii słychać z Federacji Przedsiębiorców Polskich – tej samej, której wiceszefem okazał się być szef polskiego oddziału AstraZeneki. Całkowitym przypadkiem Federacja nawoływała już wcześniej do segregacji sanitarnej.

Cóż za przypadek! Wiceszef Federacji Przedsiębiorców Polskich, nawołującej do segregacji sanitarnej, jest szefem polskiego oddziału AstraZeneca

Teraz jej przewodniczący, Marek Kowalski, grzmi, że przyjęcie szprycy to „obywatelski obowiązek”.

– Biorąc pod uwagę silnie narastającą falę zachorowań na COVID-19, uważamy, że Polacy, którzy wykonali swój obywatelski obowiązek i zaszczepili się, nie powinni ponosić dodatkowych kosztów związanych z budową i funkcjonowaniem szpitali tymczasowych oraz pozostałych wydatków będących bezpośrednim skutkiem obecnej fali epidemii – stwierdził.

– W związku z tym uważamy za zasadne podniesienie składki zdrowotnej dla osób niezaszczepionych, do momentu, kiedy się zaszczepią – oświadczył szef sanitarystycznej Federacji powiązanej z koncernem farmaceutycznym.

Co więcej, według FPP koniecznie trzeba wprowadzić przepisy, które pozwolą pracodawcom kontrolować status zaszprycowania pracowników.

Źródła: money.pl/NCzas

REKLAMA