To było morderstwo? Śmierć kobiety i trójki jej dzieci. RMF: „Dwaj młodsi chłopcy mieli rany cięte szyi”

Policja - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
Policja - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA

Po pożarze w m. Unewel niedaleko Opoczna (woj. łódzkie), gdzie w czwartek śmierć poniosła kobieta i jej trójka dzieci, lekarz nie wykluczył udziału osób trzecich – powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Magdalena Czołnowska-Musioł.

Prokuratura Rejonowa w Opocznie (Łódzkie) ustala przyczyny i okoliczności zgonu kobiety oraz trójki jej dzieci, których ciała znaleziono po czwartkowym pożarze w Unewelu w pow. opoczyńskim (Łódzkie).

Śmierć poniosła 39-letnia kobieta i jej troje dzieci w wieku 3, 4 i 9 lat – potwierdziła oficjalnie prokuratura.

REKLAMA

„Mimo podjętej akcji reanimacyjnej nie przywrócono funkcji życiowych żadnej z tych osób” – poinformowała w piątek po południu Czołnowska-Musioł.

„Przybyły na miejsce lekarz, który stwierdził zgon kobiety i dzieci, nie wykluczył udziału osób trzecich” – zaznaczyła. Prokurator dodała, że sekcje zwłok ofiar tragedii mają zostać przeprowadzone w piątek i w poniedziałek.

Zwłoki znaleźli strażacy podczas akcji ratowniczej.

„Wiemy, że w czwartek rano z domu wyszedł mąż kobiety i ojciec dzieci. Potem właściwie nie było widać, że się pali. Dym zauważyli sąsiedzi dopiero po południu” – relacjonował w czwartek, zaraz po pożarze, rzecznik łódzkiej straży pożarnej mł. kpt. Łukasz Górczyński.

„Śmierć kobiety i jej dzieci najprawdopodobniej była skutkiem zadymienia, można powiedzieć, że się zaczadzili” – mówił.

Portal RMF24 podał w piątek, że dwóch chłopców mogło zginąć jeszcze przed pożarem. „Dwaj młodsi chłopcy mieli rany cięte szyi. To może wskazywać na to, że zginęli jeszcze zanim trujący dym wypełnił dom” – napisano w wiadomościach RMF24.

„Nie komentujemy doniesień medialnych. Czynności nadzoruje prokuratura. Czekamy na wstępne wyniki sekcji zwłok matki i trójki dzieci znalezionych po pożarze” – powiedziała PAP rzeczniczka prasowa opoczyńskiej policji PAP asp. sztab. Barbara Stępień.

(PAP)

REKLAMA