Będzie precedens. Spór o napis na grobie „osoby transpłciowej”

Fot. ilustr. kolombarium WIkipedia Lionel Allorge
REKLAMA
We francuskim Thonon-les-Bains miejscowy mer odmawia wpisania na tablicy kolumbarium miejskiego cmentarza imienia zmarłego mężczyzny w formie żeńskiej. Chodzi o zmarłego w wieku 28 lat transpłciowca.

Okazuje się, że spory o płeć mogą trwać nawet po śmierci. Mer poszedł na pewne ustępstwa i zgodził się, by dopisać na tablicy, że ta osoba była „znana jako Manon”.

Jednak w papierach figurowała pod męskim imieniem i takie imię zawiera także akt zgonu.

REKLAMA

Otoczenie zmarłego nie zgadza się w decyzją i postanowiło wykorzystać administracyjny spór do jako element kolejnego rozszerzenia „walki o prawa LGBT”. Transpłciowiec zmarł w czerwcu 2020 roku i trwa w tej sprawie spór administracyjny.

Burmistrz Christophe Arminjon trzyma się prawa, chociaż prefektura Górnej Sabaudii zaakceptowała „prośbę rodziców” o zmianę treści tablicy w miejskim kolumbarium. Teraz otoczenia zwróciło się do francuskiego rzecznika praw obywatelskich. Nie można wykluczyć, ze sprawa skończy się w sądzie.

W 2016 roku zmarły mężczyzna rozpoczął procedurę zmiany płci. Poszedł jednak m.in. odsiadywać wyrok do więzienia i procedur przed śmiercią nie dokończył. W akcie zgonu figurowało więc imię męskie i takie zostało zapisane w księgach merostwa i na należącym do miasta kolumbarium.

Mer uważa, że dowolne zmiany imienia na tablicy to naruszenie porządku prawnego, a poza tym także godności zmarłej osoby. Dla drugiej strony to okazja do nawet pośmiertnego uznania „prawa do zmiany płci”.

Źródło: Valeurs

REKLAMA