Drugie dno nowej ustawy sanitarnej. Drakońskie kary za łamanie covidowych wymysłów urzędników. Za brak maski nawet 2 tysiące złotych

Poseł Paweł Rychlik (PiS), który widnieje w dokumentach jako sprawozdawca nowej covidowej ustawy.
Poseł Paweł Rychlik (PiS), który widnieje w dokumentach jako sprawozdawca nowej covidowej ustawy. (Fot. PAP)
REKLAMA
Nie tylko donosicielstwo i próba wyciągnięcia kilkunastu tysięcy złotych od współpracownika, ale także drakońskie covidowe kary, brak możliwości pouczenia i przyznania niższego mandatu przed sąd, niż zawnioskował policjant – oto założenia sanitarnej tyranii, którą przygotował Polakom rząd Prawa i Sprawiedliwości.

W czwartek wieczorem PiS nadał oficjalny bieg nowemu projektowi. Zastąpił on tzw. ustawę „lex Hoc”.

Uwagę przykuło przede wszystkim masowe testowanie pracowników.

REKLAMA

Według nowych pomysłów, każdy z pracowników ma się testować co najmniej raz w tygodniu. Jeśli tego nie zrobi, a inny pracownik złapie koronawirusa i stwierdzi, że stało się to w pracy, to może pozwać współpracownika o odszkodowanie. Miałby je zasądzać wojewoda, a kara sięgałaby 5-krotności minimalnego ustawowego wynagrodzenia, czyli aktualnie 15 050 zł.

Pracownik miałby dwa miesiące na pozwanie współpracownika. Pracodawca z kolei musiałby prowadzić rejestr testów na koronawirusa pracowników i w razie sporu udostępniać go wojewodzie. Jeśli nie miałby takiego rejestru, to pracownik mógłby pozwać pracodawcę zamiast współpracownika.

Zachęta do donosicielstwa spowodowałaby oczywiście jeszcze większy podział w społeczeństwie, kłótnie, skakanie sobie do gardeł.

CZYTAJ WIĘCEJ: Do Sejmu wpłynął nowy projekt sanitarnej tyranii. PiS chce masowych testów i gigantycznych kar

Drakońskie kary za łamanie covidowych wymysłów urzędników

Masowe testowanie i możliwość wyciągnięcia od kolegi czy koleżanki z pracy 15 tys. zł to jednak nie wszystko, co proponuje w ustawie, pod którą podpisało się 40 posłów PiS, a sprawozdawcą jest Paweł Rychlik, rząd PiS.

W dalszej części ustawy zapisano także drastyczną podwyżkę kar za łamanie covidowych obostrzeń, które wymyślają urzędnicy.

Jak czytamy, „za naruszenie wprowadzanego typu czynu zabronionego (koronarestrykcji – red.) funkcjonariusz w postępowaniu mandatowym będzie mógł nałożyć grzywnę w wysokości do 2000 złotych„.

W przypadku odmowy przyjęcia mandatu funkcjonariusz sporządzi wniosek o ukaranie do sądu, wskazując wysokość nałożonej na obwinionego grzywny. A sąd, orzekając co do kary, nie będzie mógł nałożyć grzywny niższej, niż wskazana we wniosku o ukaranie. Sąd będzie mógł natomiast karę podwyższyć – do 6000 złotych.

Ponadto, policjant nie będzie mógł stosować jedynie pouczenia. Mandat karny będzie koniecznością.

Nową ustawą covidową, której przydzielono symboliczny numer druku 1981, Komisja Zdrowia ma zająć się w najbliższy poniedziałek o godzinie 16.00. Głosowanie w Sejmie mogłoby się odbyć dzień później, czyli we wtorek 1 lutego.

Cały projekt ustawy dostępny w tym miejscu

Miażdżąca krytyka nowej ustawy sanitarnej. Grzegorz Braun wzywa do społecznego sprzeciwu [VIDEO]

REKLAMA