„Pandemiczny ekspert” w TVP Info o „antyszczepionkowcach”: Czasami jesteśmy dumni, że ktoś umarł, bo nie przyjął szprycy

Tomasz Karauda/Fot. Instagram/tomasz_karauda
Tomasz Karauda/Fot. Instagram/tomasz_karauda
REKLAMA
Gościem Adama Gizy, „Dziennikarza Medycznego Roku 2021”, w programie „Koronawirus Szczepionka” był w środę lekarz, a zarazem „Osobowość Rynku Zdrowia 2021”, Tomasz Karauda. To, co się tam działo, trudno opisać słowami. Powiedzieć, że covidowy cyrk działa nadal, to jak nie powiedzieć nic.

– Wywołałem dzisiaj na Twitterze dyskusję a propos tego, czy powinniśmy już zrezygnować z części obostrzeń. Zdanie było takie, że możemy zrezygnować, ale obserwować należy, aby ewentualnie zrobić krok wstecz, kiedy się okaże, że jest to zbyt pochopne – pochwalił się na początek Giza.


CZYTAJ WIĘCEJ: Cóż za zwrot akcji! „Dziennikarz medyczny” TVP Info szokuje [VIDEO]

REKLAMA

– Oczywiście internetowi frustraci mają używanie, zresztą pana także w tych dyskusjach nie lubią. Pytanie, jakie jest zdanie dziś ekspertów i lekarzy w tego typu postawionej tezie? – zwrócił się do Karaudy.

– Ci, którzy są przeciwnikami, to już dawno chcieliby, żeby wszystko otworzyć, nawet wtedy, kiedy mieliśmy inne warianty, kiedy mnóstwo ludzi umierało, to po prostu nie wierzyli, nie chcieli wierzyć. I to jest przykre, bo to jest jakaś diagnoza naszego społeczeństwa też. Niemniej jednak, jako medycy, lekarze, zawsze będziemy po stronie życia i ja też, ilekroć występuję, podkreślam, że nie mam żadnych gratyfikacji finansowych za to, co robię i mówię. Po prostu czuję zobowiązanie wobec tych, którzy odeszli w czasie, gdy jeszcze szczepień nie było, że zrobimy wszystko, by uratować jak najwięcej istnień – uderzył w rzewne tony pandemiczny ekspert. To jednak był dopiero początek.

– Oczywiście, dodatek covidowy za pracę w trudnych warunkach, to jest to, co dostajemy, ale przecież przez apele o szczepienia tak naprawdę działamy wbrew swoim interesom, bo powinniśmy chcieć, żeby pandemia trwała wiecznie, a wolałbym, żeby te dwa lata nigdy się nie wydarzyły. W związku z tym te zapowiedzi i perspektywy tego, że pandemia mogłaby się kończyć jest czymś, na co czekamy i to będzie jeden z najszczęśliwszych dni również w moim życiu, kiedy te fatalne dwa lata, które mamy za sobą, zakończą się – zadeklarował.

– Niemniej jednak wciąż, również i dzisiaj, prawie 300 osób zmarło i nie jesteśmy społeczeństwem, które pod względem ilości zaszczepionych osób może się pochwalić tak wysokimi osiągami, jak ma Wielka Brytania czy Dania. Dlatego u nas pełne poluzowanie, odpuszczenie takiej dyscypliny społecznej, będzie się wiązało z tym, że wiele osób będzie walczyło o życie – wieszczył.

– Skoro byliśmy niestety prymusami jako społeczeństwo w ilości osób walczących o życie wbrew Covid-19 i osób, które straciło to życie, dobrze gdybyśmy nie byli prymusami teraz w odpuszczaniu restrykcji i takiej dyscypliny społecznej – skwitował.

„Polacy, wstydźcie się”

Giza zaznaczył, że Polakom „powinno być wstyd”, że zaszprycować dało się tylko 57 proc. z nich. Postulował więc, by luzowanie koronarestrykcji powiązać z „intensywną kampanią edukacyjną na rzecz szczepień”. – Pytanie, jak to zrobić tak, aby społeczeństwo zrozumiało, że to luzowanie nie jest ukłonem w stronę tylko i wyłącznie tych zaszczepionych, ale także takim sygnałem, że jeżeli chcemy być tak jak w Europie Zachodniej, to powinniśmy jeszcze trochę z tych wakcyn pokorzystać – dodał „Dziennikarz Medyczny”.

Tomasz Karauda „zgodził się z diagnozą redaktora”. – To jest to, czego potrzebujemy bardzo, jak wody na pustyni, tj. edukacji wciąż trwającej, bo promocji nie można nic zarzucić, tzn. chyba każdy Polak słyszał na temat tego, że należy się szczepić i każdy Polak słyszał o Covid-19 – stwierdził.

Pandemiczna policja myśli

Później utyskiwał na szerzący się w internecie „szereg manipulacji, bzdur”, które to mają „miliony, setki tysięcy wyświetleń”. – I czasami brakuje takiej eksperckiej odpowiedzi dziennikarzy śledczych, którzy by na bieżąco to prostowali, takich stron internetowych, które by znał każdy Polak. Obok tego, że znamy Covid-19, oprócz tego, że znamy szczepienie, to jeszcze taka strona, która by na bieżąco komentowała wszystko to, co wprowadza chaos w postrzeganie wielu Polaków, jeżeli chodzi o szczepienia – rozmarzył się Karauda.

Dalej roztaczał wizje na przyszłość. – Spotkamy się pewnie za cztery, pięć, sześć lat, będziemy rozmawiali o szczepieniach przeciw Covid-19 i okaże się, że to bardzo dobry wynalazek, bardzo pomógł wielu ludziom. Tylko szkoda, że część ludzi, którzy powiedzieli szczepionce nie, straciło życie czy zdrowie – grzmiał.

„Jesteśmy dumni z tego, że ktoś z najbliższych umiera, dlatego że nie przyjął szczepienia”

Posunął się też do zilustrowania „foliarstwa” ckliwym przykładem. – Pamiętam taki wpis młodego człowieka, który mówił o swojej mamie i powiedział: moja mama dzisiaj zmarła z powodu Covid-19. I mówi: mamo, jestem dumny, że nie przyjęłaś szczepienia, że nie poddałaś się tym masowym propagandom, które w telewizji prowadzono. Tak dalece potrafimy pójść w naszym poczuciu dumy i własnej racji, że czasami nawet jesteśmy dumni z tego, że ktoś z najbliższych umiera, dlatego że nie przyjął szczepienia – no masakra – mówił.

Koronaparty

Padło także pytanie o koronaparty. – To jest nieodpowiedzialne, chociaż rozumiem, jakie intencje za tym stoją. Mamy łagodną wersję wariantu koronawirusa, więc pozakażajmy się wszyscy, zdobądźmy odporność i dzięki temu będziemy mieli to za sobą. Wiem, że już takie makiaweliczne pomysły były odnośnie poprzednich wariantów, że o, zdobądźmy naturalną odporność – o co chodzi? Oj tam, zginie kilkaset tysięcy ludzi, ważne, że to nie ja – stwierdził.

– Przede wszystkim nigdy nie wiesz drogi widzu, czy to nie będziesz ty. Rzeczywiście wariant omikron jest łagodniejszy i należy się z tego cieszyć i dobrze, że tak jest. Niemniej jednak nigdy nie wiadomo, jak zareaguje, szczególnie organizm niezaszczepiony, na wniknięcie wirusa i wielu ludzi, którzy byli pewni siebie, pewni tego, że nie trzeba się szczepić, że mają silne organizmy, że mają silne organizmy, że są wysportowani, to myśmy przyjęli szereg takich ludzi do oddziałów chorób płuc, niektórzy są kwalifikowani do przeszczepu płuc – ludzi, którzy mieli poczucie własnej siły – grzmiał.

– Oczywiście, dla większości z was nic się nie stanie, ale czy warto jest ryzykować? To jest zawsze pytanie indywidualne i nie uważam, i nie pochwalam, tzw. koronaparty w zdobywaniu odporności populacyjnej, bo zbyt wiele osób z tego może walczyć później o zdrowie, o życie – zaznaczył.

Nie zabrakło też „straszenia” zachorowalnością dzieci. Jak twierdził, „można zapytać pediatrów, jak wygląda sytuacja w szpitalach, że wariant omikron również nie omija tych najbardziej ukochanych, najmniejszych naszych pociech”.

Źródło: TVP Info

REKLAMA