Marine Le Pen zawiesza swoją kampanię prezydencką. Takich problemów nie miała np. trockistka

Marine Le Pen.
Marine Le Pen. (Fot. PAP/EPA)
REKLAMA
Kandydaci na prezydenta Francji muszą przedstawić listę 500 podpisów poparcia od tzw. sponsorów, czyli osób piastujących z wyboru stanowiska publiczne. Problemy ma tu Marine Le Pen.

Kandydatka na prezydenta Francji z ramienia prawicowego Zgromadzenia Narodowego, zawiesiła swoją kampanię „do czasu uzyskania niezbędnej liczby sponsorów”. Wiadomość ogłosiło jej otoczenie 22 lutego.

Chociaż Le Pen zajmuje nadal 2 miejsce (za Macronem) niemal we wszystkich sondażach, jej start stoi pod znakiem zapytania. Problemy z podpisami mogą też mieć nadal zajmujący trzecią pozycje prawicowy Eric Zemmour oraz lewicowiec Jean-Luc Melenchon, który jako jedyny polityk po lewej stronie ma ponad 10-procentowe poparcie.

REKLAMA

Gdyby wszyscy wymienieni nie wystartowali, oznaczałoby to, że blisko połowa Francuzów nie ma w wyborach swojego kandydata. Ciekawostką jest, że bez problemu owe 500 podpisów zebrała – i to jako jedna z pierwszych – kandydatka… trockistów. Chodzi o Nathalie Arthaud z partii „Walka robotnicza”.

Zawieszenie kampanii Le Pen to pewien rodzaj szantażu i nacisku na różnych radnych oraz merów, by jednak nie dopuścili do tak poważnego ograniczenia demokracji. Tym bardziej, że podpisanie się pod kandydaturą wcale nie oznacza poparcia kandydata.

Zajmująca drugie miejsce w sondażach Marine Le Pen pozyskała do tej pory 366 sponsorów. Na zdobycie brakujących 134 podpisów ma tylko dziesięć dni. Także Eric Zemmour w ostatnią niedzielę przyznał, że jest „bardzo możliwe”, że nie zdobędzie 500 sponsorów. Listy poparcia należy złożyć najpóźniej w piątek 4 marca, do godz. 18:00.

Źródło: RTBF/ Valeurs

REKLAMA