Właściciel tego klubu nie wpuści na murawę zaszprycowanych. „Tracą siły”

George Becali/Fot. domena publiczna
George Becali/Fot. domena publiczna
REKLAMA
Najsłynniejsza rumuńska drużyna piłkarska, Steaua Bukareszt, nie chce zaszprycowanych zawodników. Właściciel klubu twierdzi bowiem, że „tracą oni siły”. Uważa też, że zaszprycowani umierają w szpitalach.

Właściciel rumuńskiej drużyny Steaua Bukareszt, Gigi Becali, ogłosił, że klub zabroni gry wszystkim zaszprycowanym zawodnikom. Jak podkreślał biznesmen i polityk, tacy sportowcy są „bez sił”. Dodał też, że zaszprycowani umierają w szpitalach – w przeciwieństwie do tych, którzy preparatu nie przyjęli.

Becali stwierdził również, że rumuńscy rywale jego klubu – CFR Cluj i Rapid Bucuresti – mają problemy, ponieważ ich zawodnicy preparat przyjęli. Wymienił w tym miejscu 36-letniego skrzydłowego Cipriana Deaca.

REKLAMA

– Będziecie się śmiać, ale mogę mieć rację. Osoby zaszczepione tracą siły. To jest coś naukowego – miał powiedzieć Becali, cytowany przez rumuńskiego dziennikarza Emanuela Rosu.

– Nie widzieliście tego w CFR? W przypadku Rapidu piłkarze wydawali się mdleć. Spali na ziemi. Wszyscy zaszczepieni tracą siły! – dodał.

– Ja też widzę swoich, tych zaszczepionych. Na niektórych to nie działa, ale na tych starszych tak – stwierdził.

Według Rosu Becali miał też zasugerować, że pozwala grać tylko tym, którzy mieli „udawać”, że przyjmują szprycę. Informacja ta nie jest jednak potwierdzona – zastrzega Daily Mail.

Niedawno biznesmen miał też stwierdzić, że napastnik Steauy Bukareszt Claudiu Keseru, który powrócił do klubu w sierpniu po sześciu latach spędzonych w bułgarskim Ludogorets, nie może już grać na wysokim poziomie, ponieważ został zaszprycowany.

– Powiedziałem: Nie możesz już wejść na ten poziom. Możesz grać w Rumunii, ale nie w FCSB (Steaua Bukareszt) i CFR! – relacjonował.

– Powiedział, że mi pokaże, ale nie ma nic do pokazania. To nie może być już na tym poziomie. Jest to możliwe z powodu szczepionki. Mówię, co myślę. Nie chcę go urazić – dodał.

Wypowiedź właściciela rumuńskiego klubu nie spotkała się jednak z przychylnym odbiorem władz. RO Vaccinare (odpowiednik polskiego „Szczepimy się”), oficjalna rządowa platforma poświęcona szprycy na Facebooku napisała: „Zaszczepieni piłkarze NIE tracą sił po szczepieniu przeciwko COVID-19!”.

„Z medycznego i naukowego punktu widzenia nie ma żadnych badań, które potwierdzałyby taką prawidłowość, jak ta promowana ostatnio na kontach na Facebooku w Rumunii. Szczepienie przeciwko COVID-19 nie ma wpływu na wyniki piłkarzy. Natomiast istnieje wystarczająco dużo badań wskazujących, że zakażenie wirusem SARS CoV-2 pozostawia długotrwałe następstwa (Long COVID), które mogą mieć wpływ na wyniki sportowe” – oświadczono.

Źródło: dailymail.co.uk

REKLAMA