Były pracownik „GW” bezwstydnie podglądał Artura Dziambora podczas intymnej czynności [FOTO]

Artur Dziambor Źródło: Twitter
Artur Dziambor Źródło: Twitter
REKLAMA
Kacper Suchecki, były rzecznik prasowy Lechii Gdańsk, a kiedyś pracownik „Gazety Wyborczej”, chwali się w mediach społecznościowych, że podglądał Artura Dziambora. Poseł partii KORWiN nie kryje zażenowania sytuacją.

Suchecki wstawił do mediów społecznościowych zdjęcie, na którym Artur Dziambor, lider partii KORWiN na Kaszubach, je w pociągu sałatkę z kurczakiem i – o z grozo! – pije piwo. Obaj mężczyźni najprawdopodobniej wracali z Warszawy do Trójmiasta i pech tak chciał, że podglądacz został usadzony nieopodal wolnościowego posła Konfederacji.

– A mogłem być korwinistą. Piwko, jutubik, wizyty w TV, trochę szurostwa, j*bania uchodźców, potem relaksik – napisał rzecznik Lechii.

REKLAMA

Artur Dziambor skomentował wpis i zauważył, że Suchecki nie miał nawet odwagi powiedzieć mu tego wprost, tylko po jakimś czasie wrzucił zdjęcie do sieci bezpiecznie z domu.

– Pan rzecznik prasowy Lechii Gdańsk przyłapał mnie w WARSie na potwornej zbrodni: jedzeniu sałatki z kurczakiem i popijaniu piwem. Dodał to tego jakieś bzdury, z którymi nie mam nic wspólnego, aby wzmocnić hejt. Był tak blisko, nie podszedł, nie pogadał, a przecież mógł – napisał na Twitterze wolnościowiec.

W kolejnym wpisie Dziambor sprostował, że Suchecki nie jest już związany z Lechią. Zauważył też, że były pracownik „GW” ukrył swój profil.

– Dzięki komentującym dowiedziałem się, że pan WARSowy paparazzo nie pracuje już od dawna w Lechii. Źle zrozumiałem jego opis. Klub serdecznie pozdrawiam, a panu Kacprowi jeszcze raz życzę więcej odwagi, bo teraz na dodatek jeszcze za kłódką się ukrył – napisał poseł z Gdyni.

Suchecki powinien się wstydzić, że zamiast zająć się sobą, jeśli już nie ma odwagi na konfrontacje, podgląda ludzi podczas tak intymnej czynności jak jedzenie i odpoczynek.


Czytaj też:


Źródło: Twitter

REKLAMA