NATO o „zamknięciu nieba” nad Ukrainą. Mamy stanowisko

Flaga NATO. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Flaga NATO. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Nie możemy bezpośrednio zaangażować się w konflikt na Ukrainie, ani na ziemi, ani w powietrzu; wysłanie naszych myśliwców nad Ukrainę skończyłoby się najprawdopodobniej zaangażowaniem całej Europy w wojnę z Rosją – oznajmił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Szef NATO był pytany na konferencji prasowej w Brukseli, czy możliwe jest choćby częściowe zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, aby utworzyć korytarze humanitarne.

Stoltenberg podkreślił, że NATO jasno powiedziało, że na pewno nie wejdzie na Ukrainę – ani na jej ziemię, ani w jej przestrzeń powietrzną.

REKLAMA

„Jedynym sposobem, aby wdrożyć i ustanowić strefę zakazu lotów jest po prostu wysłać myśliwce NATO-wskie na Ukrainę i w ten sposób ustanowić tę strefę jednocześnie zestrzeliwując myśliwce rosyjskie i zgodnie z naszą oceną, jak rozumiemy tę sytuację i jednocześnie wiemy, że jeżelibyśmy to zrobili, to skończylibyśmy najprawdopodobniej w sytuacji, gdzie cała Europa będzie zaangażowana w wojnę z Rosją, co doprowadzi do jeszcze większej liczby śmierci” – powiedział szef NATO.

„I to jest powód dla którego musimy tę bolesną decyzję podjąć, że nakładamy oczywiście bolesne sankcje na Rosję, zwiększamy nasze wsparcie, ale jednocześnie nie możemy jako NATO bezpośrednio zaangażować się w ten konflikt na Ukrainie – ani na ziemi, ani w powietrzu” – powiedział Stoltenberg.

Podkreślił, że to, co obecnie dzieje się na Ukrainie jest absolutnie straszne. „To jest bolesne, widzimy ludzkie cierpienie i zniszczenia na skalę jakiej nie widzieliśmy od II wojny światowej” – powiedział.

Stoltenberg mówił, że podziwia odwagę Ukraińców, którzy sprzeciwiają się inwazji rosyjskiej, sprzeciwiają się siłom Putina i to jest też powód, dla którego zwiększane jest wsparcie dla Ukrainy i nałożone zostały najbardziej dotkliwe w historii sankcje na Rosję.

„Jednocześnie jesteśmy odpowiedzialni jako sojusznicy w NATO, aby zrobić wszystko, żeby nie doszło do eskalacji tej wojny i żeby nie rozlała się ona poza Ukrainę, bo to będzie jeszcze gorsze i jeszcze bardziej niszczące, jeszcze bardziej niebezpieczne i to na pewno doprowadzi do jeszcze większych strat ludzkich” – powiedział sekretarz generalny NATO.

NATO rozważa wzmocnienie flanki wschodniej

Ponadto Stoltenberg poinformował, że sojusz poważnie rozważa „znaczące” zwiększenie obecności NATO na wschodniej flance, zarówno jeśli chodzi o liczbę żołnierzy, jak i np. obronę przeciwlotniczą.

„Mówię tu także o znaczących zdolnościach odstraszania poprzez obronę, nie tylko poprzez wysłanie sygnału o obecności NATO. Jak to niektórzy ministrowie dziś powiedzieli, chodzi tu o różnice między odstraszaniem poprzez obecność, a odstraszanie poprzez obronę” – powiedział Stoltenberg.

Poinformował, że na 16 marca zaplanowane jest spotkanie ministrów obrony państw NATO. To tam – jak dodał – wszystkie te kwestie mają być omawiane w szczegółach. Zastrzegł, że ewentualne decyzje zostaną podjęte w oparciu też o opinie dowódców wojskowych.

Przypomniał, że NATO już w znaczący sposób zwiększyło swą obecność na wschodzie. „Obecnie mamy 200 okrętów od Dalekiej Północy do basenu Morza Śródziemnego, 130 myśliwców w stanie wysokiej gotowości i tysiące żołnierzy na lądzie” – powiedział szef Sojuszu Północnoatlantyckiego.

REKLAMA