Zaczęli reglamentację żywności. Zdjęcie obiegło Internet [FOTO]

Okruchy po jedzeniu.
Okruchy po jedzeniu - zdj. ilustracyjne. (Fot. PxHere)
REKLAMA
W moskiewskich sklepach wywieszane są kartki z informacją o regulowaniu sprzedaży żywności. Czyżby Rosja zmierzała w kierunku racjonowania i gospodarki wojennej?

Choć oficjalnie stan wojenny nie został w Rosji wprowadzony, to krążą pogłoski, że niebawem może się to wydarzyć.

Mieszkańcy Rosji już odczuwają niedogodności związane z sankcjami nałożonymi przez Zachód. A w sklepach zaczęły pojawiać się informacje o racjonowaniu żywności.

REKLAMA

Przez ściśle kontrolowany rosyjski Internet, w którym zablokowano już dostęp m.in. do Facebooka, Twittera, zabroniono nadawać niezależnym mediom, do światowej opinii publicznej przedostało się zdjęcie z jednego ze sklepów w Moskwie.

Z wywieszonej kartki wynika, że zaczęto regulować sprzedaż żywności. Na jednego kupującego przypada:

  • Cukier 1 kg – 10 opakowań
  • Cukier 5 kg – 2 opakowania
  • Olej – 10 butelek
  • Mąka 2 kg – 5 opakowań
  • Sól – 3 torebki
  • Makaron – 10 opakowań

Nie brakuje głosów, że to wstęp do przestawienia rosyjskiej gospodarki w stan wojny. Reglamentacja produkcji i zaopatrzenia jest jedną ze składowych. Ponadto można spodziewać się nowych podatków na cele wojenne, zmuszanie do pracy bez wynagrodzenia, przejmowanie majątków – ogólnie rzecz biorąc podporządkowanie całej gospodarki pod potrzeby armii. No i tłumienie antywojennych protestów, choć to już ma miejsce.

REKLAMA