
Do Polski napływają miliony uchodźców z Ukrainy. „Minister pandemii” Adam Niedzielski na łamach „Faktu” odniósł się do pytania o sytuację epidemiczną wśród przybyszów. Mówił też o możliwym znoszeniu koronarestrykcji i traktowania Covid jak zwykłej grypy.
– Oczywistym jest, że przy tej skali napływu uchodźców nie ma możliwości testowania kogokolwiek na granicy – stwierdził Niedzielski.
– Nie możemy utrudniać ruchu, musimy przede wszystkim ratować ludzi. Zobaczmy, w jakim stanie ci ludzie docierają na granicę, oni potrzebują jak najszybszej pomocy. Natomiast osoby, które są przyjmowane do szpitali, są zawsze testowane. Ze szpitali mam informację, że wśród przyjmowanych obywateli Ukrainy poziom zakażeń wynosi ok. 30 proc. Zapewniam jednak, że nie widzimy zagrożenia nagłego wzrostu zakażeń w Polsce – zapewniał „minister pandemii”.
Szef pandemicznego resortu zdrowia był także pytany o problemy ze szprycowaniem Ukraińców. Przedstawił „strategię” namawiania do przyjmowania substancji.
– Jeździmy po miejscach, gdzie uchodźcy się zatrzymują i tam wysyłamy mobilne punkty szczepień. Ale nie oszukujmy się, nikt od razu po przekroczeniu granicy, nie będzie myślał o szczepieniu. Ci ludzie, którzy przyjeżdżają do Polski, mają inne rzeczy na głowie niż szczepienie – przyznał Niedzielski.
– Każdy z nas tak jak ci ludzie w pierwszej chwili myślałby o tym, żeby zabezpieczyć siebie i rodzinę, znaleźć miejsce docelowego pobytu. Ci, którzy zabezpieczyli już byt swój i swojej rodziny zaczynają się szczepić. Mamy już pierwsze kilka tys. szczepień – twierdził.
– Naszym celem, poza szczepieniem przeciw COVID-19 jest także szczepienie w zakresie uzupełnienia kalendarza szczepień obowiązkowych dzieci, za pośrednictwem podstawowej opieki zdrowotnej. Przez pierwsze 3 miesiące pobytu, te szczepienia wynikające z kalendarza są dobrowolne, a po 3 miesiącach będą obowiązkowe – zaznaczył minister.
Szef pandemicznego resortu zdrowia przyznał, że do Ukraińców jest także skierowana specjalna szpryc-kampania w ich języku ojczystym. – Prowadzimy kampanię w języku ukraińskim, także formularz, jaki należy wypełnić przed szczepieniem mamy po ukraińsku. Liczymy, że jak ci ludzie ochłoną z pewnego szoku, będzie czas na to, by zacząć nadrabiać deficyty zdrowotne. Powiedzmy sobie bowiem szczerze, populacja ukraińska jest w gorszym stanie zdrowia niż nasi obywatele – przyznał.
Niedzielski podkreślił, że mimo wymienionych wyżej czynników „nie widzimy obecnie zagrożenia nagłym, niekontrolowanym wzrostem zakażeń”. Dodał, że w najbliższych miesiącach może być zniesiony nakaz maskowania.
– Obostrzeń – jeśli chodzi o życie gospodarcze już nie ma – są maseczki. Jednak nawet jeśli regulacyjnie zniesiemy je jako obowiązek, będziemy rekomendować zachowanie ich w transporcie czy dużych skupiskach. Perspektywą zniesienia tego obowiązku jest początek kwietnia. Ale zastrzegam, że ta perspektywa zawsze może się zmienić – powiedział.
– Myślimy także o tym, by wraz z obowiązkiem noszenia maseczek, znieść obowiązkową covidową izolację i kwarantannę. Będzie to moment wprzęgnięcia COVID-19 w ramy systemowe. Czyli jeśli na podstawie testu okaże się, że pacjent jest zakażony, nie zostanie objęty nadzorem sanepidu, ale dostanie zwykłe zwolnienie lekarskie, jak w przypadku grypy i będzie się kurował w domu. Chcemy także znieść kwarantannę w związku z przyjazdem do Polski – ujawnił.
Przypomnijmy, że jeszcze dwa miesiące temu rząd usiłował, m.in. rękami posła Hoca, wprowadzać ustawę segregacyjną. Pod koniec stycznia szef MZ podkreślił, że kolejnymi metodami walki z mniemaną pandemią są restrykcje (choć jeszcze w listopadzie twierdził, że „restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii”), „regulowanie tak ruchem ludzi, ruchem biznesowym, społecznym, żeby tych transmisji było jak najmniej”. Niedzielski przypomniał tu o limitach w miejscach użyteczności publicznej, które „nie są przestrzegane”.
Dlatego – jak tłumaczył – ustawa ws. „weryfikacji covidowej” (czyt. segregacji sanitarnej) ma wprowadzić „pewną kulturę przestrzegania regulacji”. – Przestrzegania regulacji, które z jednej strony pozwalają tworzyć bezpieczne środowisko epidemiczne, a z drugiej strony szanują też różne punkty widzenia. Tam nie trzeba być tylko zaszczepionym, tam równoznaczne z zaszczepieniem jest wykonanie testu – zaznaczył szef pandemicznego resortu zdrowia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niedzielski o segregacyjnej ustawie Hoca: Ma wprowadzić kulturę przestrzegania regulacji
W kontekście mniemanej pandemii padło też pytanie o odzyskiwanie pieniędzy za respiratory-widmo. – Działamy tu niezwykle sprawnie, systematycznie odzyskując kolejne kwoty. Większość zaległości jest już odebrana. W ostatnim czasie zarekwirowaliśmy wspólnie z komornikiem kolejny sprzęt, kolejne respiratory, które albo zostaną sprzedane, albo przejdą na Skarb Państwa. Podejmujemy też szereg innych działań prawnych, które zmierzają do wyegzekwowania każdej złotówki długu. Ale nie mogę szerzej o tym mówić – powiedział Adam Niedzielski.
Źródło: fakt.pl