Wojna na Ukrainie. Amnesty International walczy o „prawo do aborcji”

Amnesty International oraz dziecko nienarodzone/Obrazek ilustracyjny/Fot. Facebook/screen YouTube/Twój Nemezis (kolaż)
Amnesty International oraz dziecko nienarodzone/Obrazek ilustracyjny/Fot. Facebook/screen YouTube/Twój Nemezis (kolaż)
REKLAMA
Na Ukrainie trwa wojna. Tymczasem Amnesty International „troszczy się” o „prawa seksualne i reprodukcyjne” kobiet zza naszej wschodniej granicy. Jest też mowa o mniejszościach.

Amnesty International, znana m.in. z twierdzenia, że „aborcja jest prawem człowieka”, wystosowała „apel” do europejskich decydentów.

„Wzywamy decydentów w całej Europie do podjęcia skutecznych działań w celu ochrony praw człowieka i zaspokojenia potrzeb w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego kobiet oraz marginalizowanych społeczności dotkniętych inwazją Rosji na Ukrainę” – czytamy na Twitterze.

REKLAMA

Organizacja przygotowała nawet raport w tej sprawie. Wzywa w nim, by w transportach z pomocą humanitarną wysyłanych na Ukrainę znalazł się m.in. „pełen zakres niezbędnych artykułów i leków z zakresu zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”.

Jak czytamy dalej, chodzi o „antykoncepcję awaryjną” oraz środki do aborcji farmakologicznej. Organizacja chce też zapewnienia „leczenia hormonalnego dla osób trans”.

Jest tam również mowa o Polsce – organizacja domaga się, by europejscy decydenci zaoferowali „pilne wsparcie polityczne, wskazówki i pomoc techniczną”, aby „ułatwić usunięcie barier prawnych i politycznych, które utrudniają zapewnienie podstawowej opieki w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”.

Innymi słowy, żądają zmiany przepisów aborcyjnych. Dotyczy to także Węgier, Rumunii i Słowacji.

„W przypadku niektórych grup uchodźców, w tym kobiet romskich, kobiet afrykańskich i kobiet pochodzenia afrykańskiego, ryzyko naruszenia zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz łamania praw zwiększa rasizm i inne formy dyskryminacji” – czytamy w innym miejscu w raporcie.

REKLAMA