Polski MON pracuje nad tajnym projektem misji pokojowej na Ukrainie. „Niech ich ktoś powstrzyma”

Mariusz Błaszczak, Władimir Putin Źródło: PAP, collage
Mariusz Błaszczak, Władimir Putin Źródło: PAP, collage
REKLAMA
Z doniesień Onetu wynika, że MON pracuje nad tajnym projektem misji pokojowej. Ma on zakładać, że liczebność międzynarodowego kontyngentu dochodziłaby do 10 tys. żołnierzy. Jednak prezydent Andrzej Duda ma czekać na zgodę Waszyngtonu. Sprawę skomentował Łukasz Warzecha.

Według Onetu kontyngent w misji pokojowej na Ukrainie miałby liczyć od kilku do 10 tys. żołnierzy. Miałby się składać z oddziałów co najmniej kilku państw, w tym członków NATO. Zgodę na jego wkroczenie musiałyby jednak wydać ukraińskie władze. Kontyngent miałby m.in. zabezpieczać korytarze humanitarne, w tym tworzyć nad nimi strefy zakazu lotów.

Jak informował w niedzielę wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz, Polska podczas czwartkowego szczytu NATO w Brukseli ma formalnie zgłosić propozycję misji pokojowej na Ukrainie – razem ze szczegółowym pakietem rozwiązań. Szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot zapewniał, że wspólnie z rządem projekt przedstawi Andrzej Duda. Sam utajniony projekt ma być opracowywany przez MON w ścisłym porozumieniu z władzami Prawa i Sprawiedliwości.

REKLAMA

Sam pomysł miał się zrodzić podczas wizyty w Kijowie premierów Czech, Słowenii i Polski oraz wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS mówił wówczas o powołaniu misji pokojowej przygotowanej przez NATO i – być może – także inne organizacje międzynarodowe. Pomysł ten nie był jednak wcześniej konsultowany ani w polskim rządzie, ani tym bardziej z innymi państwami.

Onet, powołując się na dobrze poinformowane źródła dyplomatyczne, twierdzi, że taka idea miała być tylko zasygnalizowana przez stronę polską w rozmowach z amerykańską administracją oraz sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem przed wizytą w Kijowie. Nie padły wówczas jednak żadne deklaracje.

Według Onetu miało dojść do tarć na linii rząd – prezydent. Duda nie chce bowiem zaakceptować planu, dopóki nie uzyska poparcia Amerykanów. Biały Dom jednak pozostaje sceptyczny. Kilka dni temu rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price, poproszony o komentarz do polskiej propozycji misji pokojowej na Ukrainie stwierdził, że wysłanie amerykańskich żołnierzy do tego kraju tylko zaogniłoby sytuację.

– Jesteśmy intensywnie skupieni na zakończeniu tej brutalnej agresji (…) chcemy uniknąć wszystkiego, co mogłoby przedłużyć tę wojnę lub ją rozszerzyć, a obecność amerykańskich żołnierzy na terytorium Ukrainy, amerykańskich pilotów (…) ma potencjał, by przekształcić ją w coś jeszcze większego i zdecydowanie poważniejszego – ocenił.

W podobnym tonie wypowiadała się także rzecznik Białego Domu Jen Psaki. – Prezydent bardzo jasno zapowiedział, że nie wyślemy amerykańskich żołnierzy, by walczyć z rosyjskimi żołnierzami, i że to nie jest w naszym interesie. Ale będziemy nadal omawiać szereg pomysłów, w tym ten – mówiła o propozycji wysłania misji pokojowej na Ukrainę.

Utajniony projekt nie został też skonsultowany z prezydentem RP. – Ten dokument jeszcze do nas z MON nie trafił. Spodziewamy się, że zostanie do nas przesłany w środę – mówiła cytowana przez Onet osoba z bliskiego otoczenia Dudy. Jak dodała, sprawa przedstawienia projektu w Brukseli przez prezydenta nie jest jeszcze przesądzona.

Sprawę w swoim stylu skomentował publicysta Łukasz Warzecha. „Jest możliwość, że ten, kto zrobił przeciek tego projektu (…) próbuje zapobiec szaleństwu. Ewentualnie lekko uprzedza wypadki. Natomiast niestety wygląda to wiarygodnie. I to już nie jest naprawdę śmieszne. NIECH ICH KTOŚ POWSTRZYMA” – napisał.

Źródła: Onet/Twitter

REKLAMA