Wnuk Lecha Wałęsy przed sądem. Grozi mu sześć lat za kratami

Sędzia - zdj. ilustracyjne.
Sędzia - zdj. ilustracyjne / Fot. PAP.
REKLAMA
Bartłomiej W., wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy, może pójść siedzieć na kilka lat. Przed sądem w Gdańsku ponownie toczy się proces ws. rozboju na obywatelach Szwecji.

Sprawa toczy się od kilku lat. Bartłomiej W. był już skazany na rok pozbawienia wolności, ale prokuratura wniosła apelację, domagając się wyższej kary.

Oskarżenie wobec wnuka Wałęsy

Do pierwszego z przestępstw doszło w nocy 21 maja 2018 r. Według prokuratury, oskarżeni napadli na dwóch szwedzkich turystów spacerujących po historycznym centrum Gdańska. Obaj Szwedzi byli bici przedmiotem przypominającym pałkę, a jednego z nich – gdy upadł, kopano po całym ciele, po czym zabrano mu telefon komórkowy wart około 350 zł. W efekcie pobicia jedna z ofiar doznała m.in. złamania piszczeli.

REKLAMA

Jak ustaliła prokuratura, w ataku na Szweda, któremu ukradziono telefon, wzięli udział wszyscy trzej napastnicy. Pobicia drugiego szwedzkiego turysty dokonał jeden z kolegów Bartłomieja W.

Ponadto, według śledczych, kilka dni później Bartłomiej W. wspólnie z jednym z kolegów, z którym dokonał napaści na obcokrajowca, wzięli też udział w innym incydencie w centrum Gdańska.

W nocy 26 maja 2018 r. pobili oni ucznia przedostatniej klasy szkoły średniej, który stanął w obronie znajomego zaczepianego przez W. i jego kompana. Napastnicy skopali swoją ofiarę. Poszkodowany opowiadał, że uderzenie zadane przez wnuka b. prezydenta było na tyle silne, że stracił dwa przednie zęby.

Mowy końcowe

Jak relacjonuje Radio Gdańsk, przed gdańskim sądem wygłoszono mowy końcowe. Prokurator chce, by Bartłomiej W. spędził za kratkami sześć lat, a jego koledzy sześć i pół oraz siedem i pół roku.

Rozbój ten charakteryzował się bardzo nieadekwatnym poziomem przemocy, jaką zastosowali oskarżeni. Zastosowali ją wobec mężczyzn w trochę starszym wieku. Trzeba tutaj podnieść fakt używania przez oskarżonych narzędzia. To nie jest narzędzie, które jest traktowane przez Kodeks Karny jako niebezpieczne, ale pałka teleskopowa jest w stanie zadać bardzo poważne obrażenia – powiedział Witkowski.

Z kolei Bartłomiej W. wszystkiemu zaprzecza. – Nie przyznaję się ani do kradzieży, ani do pobicia i nie mam wiedzy, kto mógłby tego dokonać. Była też do tego załączona sprawa udziału w bójce. Do tego się przyznałem i odbyłem karę co do dnia – dodał oskarżony.

Obrona wnosi o uniewinnienie, wskazując, że materiał dowodowy opiera się wyłącznie na poszlakach. Adwokat wskazuje też, że nie zgadza się kolor kurtki wnuka Wałęsy, a ponadto nie miał on świadomości, że jego kompan kradnie telefon.

Wyrok sąd ogłosi w poniedziałek.

Bartłomiej W. jest synem Przemysława Wałęsy, który zmarł w styczniu 2017 r.

Kłopoty z prawem ma także inny z wnuków byłego prezydenta – Dominik W.

Wnuk Lecha Wałęsy pójdzie siedzieć. Pijacki rajd i ugodzenie partnerkę nożem

REKLAMA