
Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla rosyjskich mediów stwierdził, że nie do końca rozumie, dlaczego Polska chce organizować misję pokojową na Ukrainie. Twierdzi, że mówił o tym „polskim kolegom”. Wiceszef polskiego MSZ dalej utrzymuje, że Ukraińcy tej misji chcieli.
Misja pokojowa NATO na Ukrainie to pomysł, który uporczywie w mediach przedstawia prezes PiS-u – Jarosław Kaczyński. Tymczasem okazuje się, że wicepremier w warszawskim rządzie zaczął zapraszać siły NATO na Ukrainę bez zgody ukraińskich władz. Prezydent Ukrainy przyznaje, że nie rozumie tego.
Pisaliśmy o tym:
- Zełenski nie rozumie pomysłu Kaczyńskiego dotyczącego misji pokojowej. „To NASZ kraj. MY decydujemy, czy będą tu inne siły”
- Kaczyński chciał pokojowej misji na Ukrainie wbrew Ukraińcom? Korwin-Mikke: DLATEGO mieli takie miny! [FOTO]
Podsekretarz stanu w polskim MSZ Marcin Przydacz stwierdził w rozmowie na antenie TVN24, że Zełenski wcześniej chciał tej misji.
– Wygląda mi na to, że prezydent Zełenski chciał tej misji i o tym były rozmowy polsko-ukraińskie. Ale na tym etapie widzi, że taka misja mogłaby ewentualnie spowodować jakieś zamrożenie konfliktu i ja się z tym zgadzam. My też nie chcemy zamrożenia konfliktu – stwierdził wiceminister. – Sytuacja jest dynamiczna, może się także zmieniać postawa strony ukraińskiej. I najwyraźniej w tym wypadku się zmieniła – ocenił.
– Misja pokojowa, która weszłaby na terytorium Ukrainy, spotkała się z okupantami rosyjskimi i postawiła jakąś linię rozgraniczenia, nie interesuje na ten moment prezydenta Zełenskiego, być może ośmielonego sukcesami taktycznymi na froncie – mówił Przydacz. – Będziemy w tym wypadku w pełni działać tak, jak będzie sobie życzyło kierownictwo państwa ukraińskiego – zapewnił.
Przydacz twierdzi, że pomysł jest aktualny. – Tak jak prezydent Zełenski na początku chciał tej misji, dzisiaj nie chce, być może za tydzień, za dwa znów wrócimy do tego pomysłu – powiedział.
Źródło: NCzas, TVN24