Efekt sankcji. Obwód kaliningradzki obawia się głodu. Publiczne tereny udostępnia się mieszkańcom pod zasiew

Prezydent Rosji Władimir Putin. Foto: print screen RT
Prezydent Rosji Władimir Putin. Foto: print screen RT
REKLAMA

W odseparowanym od Rosji Kaliningradzie ceny poszybowały w góry. Półki sklepowe opustoszały. Ludzie boją się głodu. Władze miasta Gusiew udostępniły publiczne tereny mieszkańcom, aby mogli sadzić ziemniaki i uprawiać warzywa.

Z powodu sankcji obwód kaliningradzki został odcięty od Federacji Rosyjskiej. Skutek jest taki, że ceny w regionie obecnie mocno wzrosły. Choć Rosja zapowiada programy pomocowe, to królewieccy przedsiębiorcy nie wierzą, że cokolwiek one pomogą.

Pisaliśmy o tym szerzej: Ceny szaleją w Kaliningradzie. To skutek odcięcia obwodu od Rosji

REKLAMA

Nie tylko jest drogo, ale także brakuje produktów – w tym żywności. Przez sankcje w obwodzie może zabraknąć jajek na święta Wielkiejnocy. Mieszkańcy obwodu boją się głodu.

– Kto przed wojną z Ukrainą hodował kilkadziesiąt świń, trzymał kury, albo ma kawałek sadu, pola, właśnie awansował do kaliningradzkiej elity. Wszystko sprzeda po kosmicznych cenach. Tam już zdają sobie sprawę, że Kaliningrad sam się nie wyżywi. Dostawy żywności stoją na litewskiej granicy – mówi Wirtualnej Polsce Jerzy, przedsiębiorca zajmujący się handlem pomiędzy Polską a Obwodem Kaliningradzkim.

– Po polskiej stronie mam magazyn zapełniony towarem. Przez sankcje nie można tego przetransportować. Sprzedałem trochę mebli z Ikei, ubrania i barwniki spożywcze. Części samochodowe są już objęte embargiem. Możliwe, że w Kaliningradzie samochodu już pan nie naprawi – dodaje.

Czytaj także: Czy Królewiec może zostać włączony do Polski? Janusz Korwin-Mikke zabrał głos

Problem zauważają również lokalne władze. W Gusiewiu udostępniono mieszkańcom publiczne teren, by mogli zasadzić ziemniaki lub uprawiać warzywa.

„Mogą skorzystać z możliwości uprawy ziemniaków na własne potrzeby. W tym celu w wydziałach terytorialnych gminy utworzono działki, na których będą organizowane ogrody publiczne” – czytamy w komunikacie władz.

Rosyjska agencja SuperJob opublikowała sondaż, że 62 proc. Kaliningradczyków posiadających jakąkolwiek ziemię, zamierza uprawiać własne ziemniaki i buraki.

Po obwodzie zaczęły krążyć również niepotwierdzone plotki o wyczerpujących się zapasach paliwa na stacjach paliwowych. Ludzi powoli ogarnie panika – boją się kolejnej zimy.

Źródło: „Wirtualna Polska”

REKLAMA