Korwin-Mikke: Nie dam sobie zawiązać ust. Będę mówił prawdę [VIDEO]

Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke w kilkuminutowym nagraniu postanowił wyjaśnić, co miał na myśli publikując serię wpisów o Ukrainie. – Nie dam sobie zawiązać ust. Będę mówił prawdę – podkreśla prezes partii KORWiN.

W ostatnich dniach nastąpił bezpardonowy atak na Korwin-Mikkego za jego rozważania na temat wojny na Ukrainie.

Finałem tego były sceny z Sejmu, gdy poseł PiS Piotr Kaleta z mównicy rzucił hasłem, że Korwin-Mikke powinien „dostać w pysk”. Wtórował mu poseł Lewicy Tomasz Trela. Wyraził też nadzieję, że posłowie Konfederacji w przyszłości, po zmianie prawa, będą mieli „problemy”.

REKLAMA

Wcześniej Korwin-Mikke opublikował w mediach społecznościowych serię wpisów nt. wojny na Ukrainie. Polityk podkreślał, że jesteśmy zalewani propagandą z każdej ze stron i zwracał uwagę, że oficjalna narracja medialna nie musi mieć pokrycia z rzeczywistością.

Postawy Korwin-Mikkego nie akceptują niektórzy przedstawiciele Konfederacji. Wydając oświadczenie napisali, że wpisów wolnościowego polityka „nie tylko nie należy traktować jako stanowiska Konfederacji, ale także nie da się ich traktować poważnie”.

Korwin-Mikke: Nie dam sobie zawiązać ust

Korwin-Mikke nagrał kilkuminutowy film, w którym odniósł się do zarzutów, jakie wysnuwane są pod jego adresem.

Nie dam sobie zawiązać ust. Będę mówił prawdę. Liczę się z tym, że mam już swoje lata i różne rzeczy mogą mi się zdarzyć – powiedział Korwin-Mikke.

Podkreślił, że Polska nie jest w stanie wojny z nikim, ale wojnę na Ukrainie wykorzystuje się do tego, że „napisać ustawodawstwo praktycznie wojenne”. Nawiązał tym samym chociażby do odbierania prywatnego majątku Rosjanom.

Dla mnie, jako polityka, najważniejszą sprawą jest, aby Ukraina nie doznała klęski. W tej kwestii nie ma żadnego sporu, wszyscy są chyba zgodni – podkreślił Korwin-Mikke.

Co nie oznacza, że nie wolno mówić prawdy, że wolno wiązać ludziom usta, że wolno kłamać. A w tej chwili obserwujemy festiwal kłamstwa – dodał polityk.

Na początku przypomniał historię z Wyspą Węży, która po pewnym czasie okazała się kłamstwem. Korwin-Mikke podkreślił, że ofiarą tego kłamstwa padł nawet Wołodymyr Zełenski.

Następnie odniósł się do sprawy zbombardowanego szpitala w Mariupolu. Korwin-Mikke uważa, że mogło tam dojść do mistyfikacji, co przez wielu odbierane jest, że neguje dramatyczne wydarzenia na terenie całego miasta.

Nie neguję tego, co się dzieje w Mariupolu. Wiadomo, jak oddziały zbrojne obu państw tłuką się na gruzach Mariupolu, nie zważając na ludność cywilną, która służy za żywe tarcze – podkreślił.

Natomiast, to co się wydarzyło w szpitalu, to jest oczywista ustawką, którą zdemaskowałem i dokładnie opisałem – uważa Korwin-Mikke.

Przywołał tutaj późniejsze relacje influencerki Marianny Wyszomirskiej oraz pułkownika wywiadu szwajcarskiego, który twierdzi, że sceny ze szpitala w Mariupolu to „powtórzenie mistyfikacji zrobionej w 1990 roku”, gdy próbowano wymóc na opinii międzynarodowej akceptację do zbrojnej interwencji w Iraku.

Następnie odniósł się do sprawy masakry w Buczy. – To sprawa zbrodnicza. Tam nastąpiły zbrodnie, których nikt nie neguje. Natomiast trzeba wyjaśnić, kto dokładnie jest sprawcą tej zbrodni – mówi Korwin-Mikke.

Jego zdaniem nie można wykluczyć sytuacji, w której to Ukraińcy zabili tych, którzy kolaborowali z Rosjanami. Podkreśla natomiast, że jest to mniej realny scenariusz.

Gdybym, jako gracz, miał się wypowiedzieć, to moje przekonanie jest 4:1, że zrobili to Rosjanie. Natomiast nie mamy żadnej pewności. Trzeba to po prostu zbadać – mówi.

Nie rozumiem, jak za żądanie wyjaśnienia tej sprawy można być wyśmiewanym, opluwanym. Ja nie wierzę ani Rosjanom, ani Ukraińcom, ani Amerykanom – podsumował Korwin-Mikke.

 

REKLAMA